WYPADEK busa w BRATOSZEWICACH. Marika Mazurkiewicz: Tylko ja przeżyłam tę masakrę! MAKABRYCZNE ZDJĘCIA +18

2012-07-31 5:20

Spośród 10 osób podróżujących tym busem los tylko jej dał szansę. Ford transit, którym jechała Marika Mazurkiewicz (33 l.), wjechał nagle na przejazd kolejowy wprost pod koła rozpędzonego pociągu. Osiem osób zginęło na miejscu, dziewiąta zmarła w szpitalu. Marika jest w szpitalu, płacze. Jeszcze przed chwilą rozmawiała ze swoimi przyjaciółmi, z którymi jechała do pracy. Sekundę później widziała ich zmasakrowane ciała...

Marika Mazurkiewicz (33 l.) jest Ukrainką. Razem z innymi obywatelami tego kraju pracowała w zakładzie przetwórstwa owocowego w małej wsi pod Głownem koło Łodzi. Wszyscy do pracy byli dowożeni z pobliskiego Strykowa. W poniedziałek jak co dzień wybierali się do pracy. Nie dotarli do celu... Około godziny 5.50 ford transit, którym podróżowali, wjechał na niestrzeżonym przejeździe kolejowym prosto pod pociąg relacji Łowicz - Łódź. Siła uderzenia była ogromna. Dostawczy samochód został przepchnięty po torach. Auto było całkowicie zmiażdżone. Pociąg zatrzymał się dopiero 300 metrów dalej. Ośmiu obywateli Ukrainy - sześć kobiet i dwóch mężczyzn - zginęło na miejscu. Około godziny 11 w szpitalu zmarła dziewiąta ofiara wypadku, kobieta. Przeżyła tylko Marika Mazurkiewicz. Ma połamane nogi, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. - Nie pamiętam tego, co się stało - mówi obolała na szpitalnym łóżku. - Nagle poczułam tylko jakieś potworne uderzenie, potem ból.

- Z relacji świadka wypadku wynika, że kierowca nie zatrzymał się przed znakiem "Stop" ustawionym przed przejazdem - mówi Krzysztof Kopania (44 l.), rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Ślady hamowania są widoczne dopiero tuż przy torach.

Wiadomo, że samochód był zarejestrowany do przewozu sześciu osób. Jechało nim jednak aż dziesięciu pasażerów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki