Zabił kolegę i psa

2013-10-28 3:00

To miał być zwyczajny powrót do domu. Jan B. (31 l.) zaproponował podwózkę swojemu koledze z pracy. Rafał Guzowski (†31 l.) zaufał kumplowi. Zabrał ze sobą ukochanego psa. Nie wiedział, że kierowca jest pijany. Koło Rąbit (woj warmińsko-mazurskie) samochód, którym jechali, roztrzaskał się na drzewie. Pasażer i jego pies zginęli na miejscu. Pijak wyszedł z wypadku bez szwanku…

Rafał Guzowski nie przeczuwał nieszczęścia. Ufnie wsiadł do samochodu kolegi z pracy. Na tylne siedzenie wskoczył jego pies. Auto ruszyło z piskiem opon, po chwili kierowca jak szalony zaczął wyprzedzać samochody.
Rafał prawdopodobnie poczuł od kolegi zapach alkoholu. Było jednak za późno, żeby wysiąść z samochodu.

Czytaj więcej: Marysia zabiła się, żeby być z ZAMORDOWANYM tatą! Dramat 12-latki

Podochocony kierowca jechał coraz szybciej. Tragedia wisiała w powietrzu.
Na kolejnym zakręcie stracił panowanie nad rozpędzonym autem. Osobówka wjechała w głęboki rów, wbiła się w drzewo. Przód pojazdu od strony pasażera momentalnie zamienił się w kłębowisko powyginanych blach.
 Ratownicy byli bezsilni.

Rafał Guzowski umarł na ich rękach podczas reanimacji. Jego pies padł w pobliskich krzakach. Pijanemu kierowcy nie stało się nic groźnego.
Badanie krwi wykazało ponad 3 promile u Jana B.

Kiedy policjanci sprawdzili go w bazie danych, okazało się, że ma zakaz kierowania pojazdami aż do 2017 roku, a prawo jazdy stracił już dwa razy.
Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Za zabicie przyjaciela i jego psa grozi mu do 12 lat więzienia.

Zobacz: USA. Zabił żonę, bo zakręciła keczup

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki