Zatruty grzybami Tomek Krzysztof z Tarnawca wrócił do domu na święta ZDJĘCIA!

2010-12-23 3:00

To prawdziwa bożonarodzeniowa gwiazdka z nieba! 6-letni Tomuś Krzysztof, który w sierpniu zatruł się muchomorem sromotnikowym, wyszedł wczoraj ze szpitala i razem z mamą Martą wrócił do rodzinnych Tarnawiec pod Przemyślem (woj. podkarpackie).

Wczoraj przed godz. 6 rano Tomek opuścił warszawskie Centrum Zdrowia Dziecka. Wcześniej podziękował lekarzom za opiekę. - Mówił własnymi słowami, od siebie. To była niesamowita nagroda zobaczyć go na własnych nogach - opisywała Elżbieta Jezierska-Pietraszek, kierownik oddziału pooperacyjnego CZD. - Tomek jest kolejnym dowodem na to, że warto zawsze walczyć do końca - dodał prof. Piotr Kaliciński (55 l.), szef Kliniki Chirurgii Dziecięcej i Transplantacji Narządów w Centrum Zdrowia Dziecka.

Patrz też: Gdy zatrujesz się grzybami - jakie są objawy, co powinno cię zaniepokoić

Kilka godzin później chłopiec był już w Tarnawcach. Rzucił się w ramiona ojca. - Tatuś, to nasz domek? - pytał, patrząc na wyremontowane ściany. - Jesteś synku, nareszcie - przez łzy szeptał Jerzy Krzysztof (47 l.) i tulił do siebie słabiutkie ciałko syna. Pan Jerzy płakał, wspominając dramatyczne chwile sprzed 4 miesięcy. - Gdy zrobiono pierwszą operację i organizm Tomka odrzucił przeszczep, myślałem, że to koniec. Miotałem się bezsilny. Ja tu w Tarnawcach, a mój Tomuś w Warszawie. Nie mogłem nic zrobić, a życie oddałbym za niego - opisuje.

- Wtedy przyśnił mi się ojciec. Stał koło mnie. "Będzie dobrze" - powiedział. Następnego dnia rano zadzwoniłem do żony. Usłyszałem, że szykują Tomka do drugiej operacji. Czułem pewność, że synek przeżyje i będzie z nami - dodaje. Na powrót chłopca czekała cała wieś. Gdy ludzie dowiedzieli się, jaka tragedia spotkała ich sąsiadów, pomagali jak kto mógł, by wyremontować stary dom. Wczoraj Tomek z niedowierzaniem oglądał swój pierwszy w życiu pokój, zabawki i komputer. - Tatuś, to naprawdę mój pokój? - pytał, patrząc dookoła wielkimi oczami. A ojciec nie krył łez. - Już ma ten ciekawski błysk w oku - komentował szczęśliwy pan Jerzy, który poprzedniego dnia do późna pucował podłogi, mocował meble. Rodzina planuje kolację wigilijną, na którą zaprosi sąsiadów. Mama Tomka ze swoją siostrą Marią wylicza potrawy, jakie będą na stole. Wśród tradycyjnych, jedna będzie nietypowa… - Rosół z makaronem domowej roboty, to ulubiona zupa mojego synka - mówi. - Doktor pozwolił na kilka łyżeczek.

Tak 6-letni Tomek walczył o życie

8 sierpnia - Tomek zjada na obiad grzyby, wśród nich muchomora sromotnikowego.
11 sierpnia - chłopiec ma wymioty, biegunkę. Lekarze z Przemyśla stawiają diagnozę - zatrucie sromotnikiem. Tego samego dnia śmigłowcem zostaje przewieziony do Warszawy do Centrum Zdrowia Dziecka. Jest nieprzytomny. Konieczne jest przeszczepienie wątroby.
17 sierpnia - znalazł się dawca. Lekarze przeszczepiają chłopcu fragment nowej wątroby.
5 września - Tomek zaczyna odzyskiwać przytomność.
29 września - jego stan pogarsza się. Tomek wymaga kolejnego przeszczepu. Zaczyna się poszukiwanie dawcy.
22 października - lekarze drugi raz przeszczepiają wątrobę Tomkowi.
2 listopada - chłopiec zaczyna samodzielnie oddychać.
22 grudnia - Tomek wraca do domu.

Pomóż Tomkowi

Powrót Tomka do domu po dwukrotnym przeszczepie wątroby niestety nie oznacza, że na tym skończyły się jego kontakty ze szpitalem. Chłopiec jest pod stałą kontrolą lekarzy i tak będzie przez kolejne lata. Dla tych, którzy chcieliby pomóc Tomkowi, podajemy nr konta:

Marta Pilipiec 07 9113 0004 3001 0010 9758 0001

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki