Zrobili niewolnika z 55-latka

2018-04-12 7:00

Był na życiowym zakręcie. Nie miał domu ani pracy. Nic, tylko ze sobą skończyć. Ale właśnie kogoś takiego szukali dwaj spryciarze z Dolnej Grupy pod Grudziądzem. - Dostaniesz wikt, opierunek i 1000 zł ekstra - usłyszał Wiesław K. (55 l.). - Pomyślałem, że sam Bóg mi ich zesłał, a zrobili ze mnie niewolnika - mówi mężczyzna.

Dolna Grupa to spora wieś położona w urodzajnej dolinie Wisły. Dobre tu gleby, tyle że podszyte wilgocią. Ciężkim sprzętem nie wjedziesz, trzeba zakasać rękawy. I właśnie do takich najcięższych prac potrzeba tu ludzi. Wiesław K. nadawał się idealnie. Jeszcze w sile wieku, a przy tym w potrzebie.

- Taki weźmie każdą robotę i nie będzie marudził - kombinowali Łukasz T. (31 l.) i Łukasz J. (24 l.). I w czerwcu ub.r. zaoferowali bezdomnemu "złoty interes": dostanie dach nad głową, wyżywienie i 1000 zł kieszonkowego. Obowiązki? Jak to w gospodarstwie - w polu i przy żywym inwentarzu. Praca ciężka, ale jaka jest lekka?!

Wiesław K. zgodził się z radością. Niestety, rzeczywistość dramatycznie rozminęła się z obietnicami. Dachem nad głową okazał się blaszany kontener, wiktem - ochłapy, których pies by nie tknął, a robota ponad siły od świtu do nocy.

- Ten mężczyzna był traktowany jak niewolnik na plantacji w Ameryce. Nie mógł się oddalić z miejsca, do którego go zwabiono. Gdy próbował uciekać, był łapany. Kilka razy został pobity. Kopniaki były codziennością. Psy w tym gospodarstwie miały lepiej, bo mogły chodzić na łańcuchach, a on był zamykany w kontenerze - mówi jeden ze śledczych.

Gehenna Wiesława K. trwała blisko rok. Przerwali ją funkcjonariusze z wydziału kryminalnego KWP w Bydgoszczy, którym ktoś doniósł o niewolniku. Jego oprawcy właśnie trafili przed oblicze prokuratora, grozi im od trzech do dziesięciu lat więzienia. A pan Wiesław? Zajęła się nim fundacja La Strada, która walczy ze współczesnym niewolnictwem i handlem ludźmi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki