Biden planuje ATAK na Rosję? "Obrona nie wystarczy"

- Chcę, by to było jasne - moja administracja uczyni cyberbezpieczeństwo priorytetem na każdym szczeblu władzy - mówił Joe Biden (78 l.) komentując największy w historii atak hakerski na rządowe serwery Stanów Zjednoczonych. Przypomnijmy - w zeszłym tygodniu wyszło na jaw, że od ponad pół roku hakerzy penetrowali swobodnie bazy danych takich instytucji, jak Pentagon, FBI czy Departament Bezpieczeńtwa USA, a nawet jednostek zajmujących się bronią nuklearną. Władze USA przyznają - za atakiem najprawdopodobniej stała Rosja. A chociaż Trump odciął się od ustaleń własnej administracji i napisał na Twitterze, że mogły być to raczej Chiny, hipoteza rosyjska zdecydowanie przeważa. Także w kręgach zbliżonych do prezydenta elekta.

Jak poinformował w niedzielę Reuters, Joe Biden w gronie swoich doradców już teraz debatuje nad tym, jak zareagować na ataki i w rozmowach tych przyjmuje się, iż winowajcą jest Rosja. Jedną z poważnie rozważanych opcji jest analogiczny cyberatak odwetowy na Rosję oraz nałożenie na nią sankcji finansowych. - Dobra obrona to nie wszystko, musimy działać na rzecz uniemożliwienia przeciwnikowi podejmowania kolejnych cyberataków - mówił Biden, publicznie nie wskazując jednoznacznie na Kreml. Tymczasem w USA nie milkną głosy oburzenia po kompromitacji amerykańskiego systemu bezpieczeństwa. - Rosja dostała możliwość zniszczenia nas pod względem dostaw elektryczności, energii, wody, komunikacji - powiedział wprost w CNN senator Mitt Romney. - To własnie robi się w warunkach wojennych, więc jest to skrajnie niebezpieczne i stanowi cios dla naszej niezawisłości, takie działania musza się spotkać z mocną odpowiedzią - mówił polityk. Rosja zaprzecza, by miała coś wspólnego z atakiem hakerskim na USA.