McGregor znów szaleje. Nokautujący cios na mężczyźnie w klubie
Conor McGregor był jedną z największych gwiazd federacji UFC. Przez lata toczył niezapomniane boje, a poza klatką wywołał masę kontrowersji, co tylko napędzało medialną machinę największej federacji MMA na świecie. W końcu jednak wiek dopadł także McGregora, który przegrał 3 z 4 ostatnich pojedynków, a po drugiej z rzędu porażce z Dustinem Poirierem w 2021 nie wrócił już do klatki UFC, choć niejednokrotnie zapowiadano, że legendarny „The Notorious” stoczy jeszcze kolejną walkę. McGregor zajął się inną działalnością, skupiając się na promowanie swoich marek m.in. alkoholu. Ale nie tylko to zaprzątało jego głowę, bo wciąż swoich zachowaniem ściągał na siebie kłopoty i zainteresowanie wymiaru sprawiedliwości.
Conor McGregor często był oskarżany o napaści, w tym te na tle seksualnym. Wiele z tych spraw nie miało dalszego ciągu, lecz niedawno McGregor został uznany za winnego napaści na tle seksualnym. Irlandczyk nie przyznał się do winy i zapowiadał odwołanie się od wyroku. Sytuacja ta nie sprawiła jednak, by zaczął on wieść bardziej spokojne życie, co pokazują ostatnie nagrania z Ibizy.
Sąd skazał Conora McGregora za napaść na kobietę. To nie koniec. Gwiazdor UFC nie odpuszcza
Jak podaje „The Sun”, Conor McGregor bawił się niedawno w klubie „Pacha” na Ibizie. Brytyjska gazeta pokazała nagranie, na którym widać, jak McGregor stoi na obrzeżach parkietu, a w pewnej chwili podchodzi do niego jakiś mężczyzna i odzywa się do byłej gwiazdy UFC. W pewnej chwili Irlandczyk wyprowadza krótki cios na głowę tej osoby, a po chwili uderza ponownie lewą ręką z nieco większego zamachu, czym posyła mężczyznę na podłogę. – Najwyraźniej powiedział coś, co go zdenerwowało, a on zareagował bardzo agresywnie. Facet upadł na podłogę, a jego kumple podeszli, żeby go podnieść i zabrać. Conor nie poniósł żadnych konsekwencji, ale facet, którego uderzył, został zabrany i już go więcej nie widziałem – powiedziała jeden ze świadków zdarzenia w rozmowie z „The Sun”.
