Człowiek Trumpa leci do Moskwy. W tle głośna afera korupcyjna i dymisja w Ukrainie!

W niedzielę, 30 listopada, na Florydzie zakończyły się rozmowy amerykańsko-ukraińskie ws. zakończenia wojny. Sekretarz stanu Marco Rubio, powiedział później, że nadal "wiele pracy jest do zrobienia". W USA zabrakło prawej ręki prezydenta Zełenskiego, który zaledwie parę dni temu złożył rezygnację w związku z aferą korupcyjną. Dziś do Moskwy leci specjalny wysłannik prezydenta Donalda Trumpa, Steve Witkoff.

  • Na Florydzie zakończyły się rozmowy USA-Ukraina dotyczące zakończenia wojny, które odbyły się bez kluczowego negocjatora.
  • Andrij Jermak, dotychczasowy główny negocjator Ukrainy, zrezygnował ze stanowiska w związku z aferą korupcyjną.
  • Wysłannik prezydenta Trumpa, Steve Witkoff, uda się do Moskwy na spotkanie z Władimirem Putinem.
  • Co oznaczają te zmiany personalne i kontrowersyjne propozycje dla przyszłości negocjacji pokojowych?

W niedzielę, 30 listopada, na Florydzie zakończyły się rozmowy amerykańsko-ukraińskie ws. zakończenia wojny w Ukrainie. Wzięli w nich udział między innymi sekretarz stanu Marco Rubio, który potem określił rozmowy jako produktywne, zaznaczył jednak, że nadal "wiele pracy jest do zrobienia" - relacjonuje "The New York Times". Wśród osób z delegacji ukraińskiej zabrakło Andrija Jermaka, do niedawna głównego negocjatora w rozmowach o pokoju i szefa sztabu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Do niedawna - ponieważ w piątek, 28 listopada, Jermak złożył rezygnację ze stanowiska w związku z toczącym się właśnie w Ukrainie śledztwem w aferze korupcyjnej. Jermak pełnił funkcję głównego negocjatora w niedawnych rozmowach z amerykańskimi urzędnikami. Zamiast niego rozmowom na Florydzie z ramienia Ukrainy przewodniczył Rustem Umerow, szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.

Człowiek Zełenskiego rezygnuje po aferze korupcyjnej

"NYT" przypomina, że niektórzy Ukraińcy uznali, że dalsze zaangażowanie w rozmowy pokojowe Jermaka, którego dom został w piątek przeszukany przez śledczych, może odwrócić uwagę od negocjacji. "Jego odejście pomogło złagodzić obawy na Ukrainie, że Rosja lub Stany Zjednoczone mogłyby wykorzystać skandal związany z defraudacją 100 milionów dolarów, jako narzędzie nacisku na Kijów, by ten poszedł na bolesne ustępstwa w rozmowach" - czytamy.

Wołodymyr Zełenski w niedzielę wieczorem na platformie X przekazał, że dostał pełen raport z rozmów w USA. "Ważne jest, aby rozmowy miały konstruktywną dynamikę i aby wszystkie kwestie były omawiane otwarcie i z wyraźnym naciskiem na zapewnienie suwerenności i interesów narodowych Ukrainy" – napisał i podziękował administracji Donalda Trumpa za "intensywnie poświęcony czas".

Specjalny wysłannik Trumpa spotka się z Putinem

Dziś, 1 grudnia, specjalny wysłannik prezydenta Donalda Trumpa, Steve Witkoff, udaje się z wizytą do Moskwy. Ma się tam spotkać z samym Władimirem Putinem. Postać Witkoffa w ostatnim czasie również wywołała sporo kontrowersji. Przypomnijmy, niedawno agencja Bloomberga opublikowała zapis rozmowy telefonicznej z 14 października przeprowadzonej między nim i doradcą Władimira Putina Jurijem Uszakowem. Steve Witkoff miał powiedzieć, że ​​osiągnięcie pokoju na Ukrainie będzie wymagało od Rosji przejęcia kontroli nad Donieckiem i potencjalnie odrębnej wymiany terytorialnej. "Powiedział także, że jego zdaniem ustępstwa dotyczące gruntów są konieczne, jednocześnie radząc Uszakowowi, aby pogratulował Trumpowi i przedstawił rozmowy w bardziej optymistycznym tonie" - podawał "Guardian". Zgodnie z tym, co przekazał Bloomberg, z rozmowy wynikało, że Witkoff praktycznie doradza Rosji, jak rozmawiać z Trumpem i jak go traktować. 

Alexandra Strunin ostro o Putinie i wojnie na Ukrainie
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki