Świadek ataku na pociąg w Wielkiej Brytanii: sprawca mówił o diable, gdy dźgał nożem ludzi
Wielka Brytania nadal jest w szoku po tym, co wydarzyło się w sobotni wieczór pod Cambridge w pociągu pełnym ludzi. Mężczyzna z wielkim nożem chodził po wagonach i atakował przypadkowe osoby. Rannych zostało aż jedenaście osób. Dziesięć przewieziono do szpitali bezpośrednio po zdarzeniu, jedenasta zgłosiła się później sama. Początkowo informowano o tym, że dziewięć ofiar walczy o życie. Dzięki wysiłkom lekarzy liczba osób w stanie krytycznym zmalała do dwóch. Zmieniły się również doniesienia o tym, kto dopuścił się tego strasznego czynu. Początkowo informowano o dwóch zatrzymanych - 32-letnim czarnoskórym Brytyjczyku i 35-letnim obywatelu brytyjskim pochodzenia karaibskiego. Ostatecznie ten drugi został zwolniony, a pierwszy jest traktowany jako jedyny podejrzany. Brytyjskie media publikują liczne relacje świadków rzezi. Wśród nich znalazła się 48-letnia Dayna Arnold.
"Upadłam i powiedziałam tylko: „Proszę, nie rób tego”. Coś się zmieniło w jego twarzy. Powiedział: „Diabeł nie wygra”
Kobieta opowiedziała o swoich przeżyciach dziennikarzom "Mirror". Wsiadła do pociągu ze swoim partnerem. Po paru minutach zaczął się horror. W zamieszaniu para rozdzieliła się w pociągu. Wszyscy uciekali, ratując się przed nożownikiem. Dayna potknęła się i upadła na ziemię, a po chwili zobaczyła, że szaleniec z 15-centymetrowym nożem stoi tuż nad nią. Żegnała się z życiem, jednocześnie błagając mężczyznę: „Proszę, nie rób tego”. „Biegłam i kiedy się obejrzałam, zobaczyłam nożownika biegnącego za mną. Upadłam i powiedziałam tylko: „Proszę, nie rób tego”. Coś się zmieniło w jego twarzy i po prostu robił to dalej. Powiedział: „Diabeł nie wygra”. Czujemy się dziś bardzo szczęśliwi. Gdybyśmy siedzieli na drugim końcu wagonu, mogłoby nas tu nie być”.