MR Man opublikowało listę właścicieli najmniejszych i największych penisów wśród gwiazd Hollywood. Metoda "badania" polegała na obejrzeniu ponad 8 tysięcy scen z udziałem nagich aktorów i dokonaniu "obliczeń", a następnie stworzeniu listy. Wynika z niej, że największe penisy wśród aktorów mają (kolejność losowa): Liam Neeson, Ben Affleck, Michael Fassbender, Colin Farrell, Robert De Niro, Javier Bardem. MR Man uznało, że najmniejsze penisy mają natomiast (kolejność znów losowa): Leonardo di Caprio, Shia LeBeouf, Tom Hardy, Jude Law, Geoffrey Rush, Terrence Howard. I choć metoda "badania" budzi wiele kontrowersji, to wciąż jest wiele osób, które na gorąco komentują doniesienia w sieci i nie mogą uwierzyć w to, kto znalazł się na liście.
MR Man publikuje kontrowersyjną "listę penisów". O co chodzi?
Dlaczego lista MR Man budzi kontrowersje? Chodzi o metodę "badania", jaką przyjęli twórcy "listy penisów". Eksperci wskazują, że jest ona niewiarygodna na wielu płaszczyznach, a najważniejsza dotyczy sposobu "pomiaru" - penis inny jest bowiem w stanie spoczynku, a inny we wzwodzie. W filmach, o ile nie są to filmy pornograficzne, właściwie nigdy nie widzimy scen w opcji numer dwa. Zresztą głosów wskazujących na niewłaściwe założenia MR Man jest więcej. "Penis nie tylko czasami powiększa się samoistnie, ale może też się skurczyć, na przykład na skutek kontaktu z zimną wodą lub stresu. U mężczyzny, który jest zrelaksowany, penis nawet w stanie spoczynku jest większy niż w czasie stresu", czytamy na portalu abczdrowie.pl. Tych oraz innych czynników jest oczywiście więcej, więc listę MR Man można "przejrzeć" raczej z przymrużeniem oka, niż traktując ją jako coś poważnego.