Pięćdziesięciu rannych, w tym kilka osób walczących o życie, co najmniej dwie ofiary śmiertelne. Taki na chwilę obecną jest bilans tragicznej katastrofy kolejowej, do której doszło niespełna dwie godziny temu w południowo-zachodnich Czechach. W pobliżu miejscowości Milavcze w kraju pilzneńskim zderzyły się czołowo dwa pociągi pasażerskie. Najprawdopodobniej ofiary śmiertelne to dwaj maszyniści. Liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć. Trwa akcja ratunkowa, biorą w niej udział śmigłowce i jedenaście jednostek straży pożarnej. Pasażerowie nadal są ewakuowani ze zmiażdżonych składów. Do katastrofy doszło między stacjami Domażlice i Bliżejov w szczycie porannych dojazdów do pracy. Składy, które się zderzyły, to ekspres relacji Cheb-Praga oraz skład lokalnych linii Regio Shark. Jak doszło do tragedii?
NIE PRZEGAP: Aaliyah przeczuwała swoją śmierć?! Ujawniono szokujące słowa
NIE PRZEGAP: Groźny wirus atakuje dzieci, śmiertelność nawet 37 procent!
Są już informacje na ten temat. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną katastrofy był błąd ludzki. Jeden z maszynistów, kierujący ekspresem do Pragi, zignorował sygnalizację i zlekceważył opuszczony semafor na rozjeździe Radonice, w efekcie doprowadzając do zderzenia czołowego z pociągiem lokalnym. „Pociąg Ex 351 minął sygnalizację na stanowisku Stůj na rozjeździe Radonice w Domažlicach i zderzył się z pociągiem osobowym. Sytuacja jest poważna, odwołuję swoje wszystkie dzisiejsze plany i jestem w drodze na miejsce wypadku – napisiał na Twitterze czeski minister transportu Karel Havlíček.