Książę William opowiedział, jak wygląda wychowanie dzieci w pałacu. Zabrania synom i córce jednej rzeczy
Jak wygląda prywatne życie księcia Williama i księżnej Kate? Co robią, gdy zamykają się za nimi drzwi komnat, jak wychowują księcia George'a (12 l.), księżniczkę Charlotte (10 l.) i księcia Louisa (7 l.)? W nietypowym dla siebie prywatnym wywiadzie w odcinku programu Eugene'a Levy'ego na Apple TV+ „The Reluctant Traveler” następca brytyjskiego tronu opowiedział, jakie wraz z księżną Kate mają podejście do wychowania dzieci. Zapewne niejedno współczesne dziecko zacznie współczuć książątkom, a wielu współczesnych rodziców przyklaśnie Kate i Williamowi. Okazuje się, że przyszli król i królowa Wielkiej Brytanii zakazują George'owi, Charlotte i Louisowi posiadania telefonów. Nie ma mowy o godzinach grania i scrollowania. Zamiast tego są codzienne rozmowy z rodzicami, sport i muzyka.
ZOBACZ TEŻ: Meghan Markle w Europie! Nigdzie nie widać księcia Harry'ego
Sport i muzyka zamiast telefonów. "Pod tym względem jesteśmy bardzo rygorystyczni"
„Siedzimy i rozmawiamy, to naprawdę ważne” – powiedział William. „Żadne z naszych dzieci nie ma telefonu, a pod tym względem jesteśmy bardzo rygorystyczni” – dodał. W wolnym czasie książątka nie siedzą na kanapie. Charlotte lubi grę zespołową zwaną netball i balet, George gra w piłkę nożną i w hokeja, a Louis lubi skacze na trampolinie. „Próbują nauczyć się grać na instrumentach muzycznych. Nie jestem pewien, czy nam to wychodzi” – śmiał się William. „Myślę, że to naprawdę ważne, aby stworzyć taką atmosferę w domu. Trzeba mieć to ciepło, to poczucie bezpieczeństwa, pewności i miłości. To wszystko musi tam być i z pewnością było to częścią mojego dzieciństwa” – mówił William, nie kryjąc jednak, że nie było perfekcyjnie. „Wyciągasz z tego wnioski i starasz się nie popełniać tych samych błędów, co twoi rodzice. Myślę, że wszyscy staramy się to robić”.
"Zajmuję bardzo stanowcze stanowisko w kwestii tego, gdzie moim zdaniem przebiega ta granica, a z tymi, którzy ją przekraczają, będę walczył"
Książę Walii podkreśla, że stara się trzymać z dala od mediów, a polega to na wyznaczaniu linii, za którą nikogo nie wpuszcza. A więc tego rodzaju prywatny wywiad jest dozwolony, ale więcej intymności w gazetach już nie. „Dorastając, widziałem to u moich rodziców. Media były wtedy tak nienasycone. Trudno mi to teraz sobie wyobrazić, ale były o wiele bardziej nienasycone. Chcieli poznać każdy szczegół, jaki mogli przyswoić, i byli wszędzie, dosłownie wszędzie. Wiedzieli o wszystkim, byli wszędzie. Jeśli pozwolicie, by to się wkradło do waszego życia, szkody, jakie może to wyrządzić waszemu życiu rodzinnemu, to coś, czego nigdy nie doświadczę w mojej rodzinie. Dlatego zajmuję bardzo stanowcze stanowisko w kwestii tego, gdzie moim zdaniem przebiega ta granica, a z tymi, którzy ją przekraczają, będę walczył" - mówił William.