Księżna Kate i książę William wyprowadzili się z Adelaide Cottage z powodu "klątwy". W Forest Lodge będą wreszcie szczęśliwi?
Kiedy William i Kate w 2022 roku przenieśli się z dziećmi do Adelaide Cottage na terenie parku w Windsorze, liczyli na spokojne życie z dala od miasta. Chcieli też być bliżej królowej Elżbiety II. Ale szybko okazało się, że Adelaide Cottage nie przynosi im szczęścia. Zaledwie kilka tygodni po przeprowadzce monarchini zmarła, co zapoczątkowało serię dramatycznych wydarzeń w rodzinie królewskiej. Później przyszły medialne burze – serial Harry’ego i Meghan dla Netflixa, książka "Ten drugi", a następnie najgorsze - diagnozy nowotworowe u króla Karola III i samej księżnej Kate. Na szczęście księżna pokonała chorobę. Ale Adelaide Cottage przypominała jej o przeżytym dramacie. „Każdy zakątek tego domu przypominał im coś przykrego” – powiedziało "Daily Mail" jedno ze źródeł bliskich rodzinie. „Zaczynali tam z nadzieją, a skończyli z ciężarem, którego nie chcieli już dłużej dźwigać”. W rezultacie Kate i William zdecydowali o przeprowadzce.
ZOBACZ TEŻ: Były książę Andrzej zamieszka w Dubaju?! Luksus poraża
Kate i William mieli zamieszkać w nowym domu dopiero na Boże Narodzenie, ale przyspieszono wyprowadzkę
Na swój "dom na zawsze" wybrali Forest Lodge, także w Windsorze, też w otoczeniu natury i z dala od miasta. Mieli tam zamieszkać dopiero na Boże Narodzenie, ale przyspieszono wyprowadzkę. Budowlańcy pracowali 24 godziny na dobę, a gdy skończyli, książęca para wyprawiła dla nich przyjęcie w królewskim klubie znajdującym się nieopodal Forest Lodge. Czemu Kate i Williamowi tak się spieszyło? "Daily Mail" ujawnia, że sam William określił Adelaide Cottage słowem "cursed", czyli "przeklęta". Mógł mieć na myśli po prostu zbieg okoliczności, który sprawił, że akurat tam spadło na nich tyle nieszczęść. Ale kto wie, może faktycznie zabytkowe mury kryją w sobie jakieś złowieszcze siły? Wszak Wielka Brytania słynie z duchów!