Mozambik

i

Autor: Kevin Gabbert/wikimedia commons, Creative Commons

ZAMACHOWCY SIEJĄ TERROR

Masakra w afrykańskim raju. Strażnicy i cywile zamordowani z zimną krwią

Islamiści powiązani z ISIS zaatakowali jeden z największych rezerwatów przyrody w Afryce, przekazał The Guardian. Pracownicy ochrony zostali ścięci, a program ochrony dzikich zwierząt – zawieszony. Tragiczne wydarzenia rozgrywają się w Niassa Reserve – jednym z największych i najważniejszych rezerwatów dzikiej przyrody na kontynencie afrykańskim.

Super Express Google News

Co najmniej 10 osób zginęło w brutalnych atakach przeprowadzonych przez dżihadystów powiązanych z tzw. Państwem Islamskim (ISIS). Tysiące mieszkańców musiało uciekać ze swoich domów, a cała działalność ochroniarsko-przyrodnicza została wstrzymana.

Ataki, które sieją terror. Strażnicy i cywile zamordowani z zimną krwią

Do serii ataków doszło pod koniec kwietnia. 29 kwietnia islamiści zaatakowali siedzibę projektu Niassa Carnivore Project. Zginęło dwóch strażników antykłusowniczych, jeden został ciężko ranny, a dwóch wciąż uznaje się za zaginionych. Dziesięć dni wcześniej inny atak zakończył się ścięciem dwóch cywilów i śmiercią sześciu żołnierzy w obozie safari.

Cytowana przez The Guardian Colleen Begg, dyrektorka organizacji chroniącej duże drapieżniki w rezerwacie, mówi wprost:

– Najgorsze w tych atakach jest to, że mają siać strach. Ludzie boją się wychodzić do lasu, nie zbierają miodu, nie uprawiają pól. Turystów nie będzie. Bezpieczeństwo zniknęło. A razem z nim – wszystko, co budowaliśmy przez 20 lat.

Czytaj dalej pod materiałem wideo.

Zniszczone marzenia o afrykańskim dziedzictwie przyrodniczym

Niassa Reserve to ogromny obszar dzikiej przyrody – ma wielkość Szwajcarii (ponad 4,2 mln hektarów). Mieszka tam około 1 000 lwów, 350 krytycznie zagrożonych likaonów, a także stale odbudowujące się populacje słoni, bawołów i innych kluczowych gatunków.

Rezerwat był uważany za jeden z najlepiej chronionych obszarów w Afryce – bez ogrodzeń, z naturalną równowagą i planami wpisania go na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Teraz to wszystko jest zagrożone.

9 obozów opuszczonych. Ludzie w panice uciekają z domów

Od początku ataków 9 ośrodków ochrony i safari zostało opuszczonych, a jeden całkowicie zniszczony. Co najmniej 2 000 mieszkańców lokalnej wioski musiało uciekać, porzucając cały dobytek.

Wszystkie działania ochrony przyrody zostały zawieszone na czas nieokreślony.

Kim są napastnicy?

Za ataki odpowiadają bojownicy ISIS-Mozambique, znani lokalnie jako al-Shabab (nie mają związku z ugrupowaniem o tej samej nazwie w Somalii). Grupa działa w północnym Mozambiku od 2017 roku i według danych ONZ, ich działalność zmusiła ponad milion ludzi do opuszczenia domów.

Pomimo wcześniejszej ofensywy wojsk rządowych i obecności sił zewnętrznych, dżihadyści wciąż są aktywni, zwłaszcza w prowincji Cabo Delgado.

Colleen Begg apeluje:

– Jeśli nie przywrócimy pokoju, nie będzie szansy na dalszą ochronę. A bez ochrony – nie będzie przyrody, nie będzie ludzi, nie będzie przyszłości dla tego miejsca.

Wojsko mozambickie prowadzi pościg za napastnikami, ale sytuacja jest bardzo dynamiczna.

Źródło: The Guardian

Sonda
Czy Polska może stać się celem dla terrorystów z ISIS?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki