Maszynista pociągu zeznaje: Zanim straciłem kontrolę, uruchomiłem wszystko, co się dało

2013-08-01 12:36

Maszynista pociągu, który uległ katastrofie w zeszłym tygodniu, 28 lipca zeznał w sądzie, co robił tuż przed tragicznym wypadkiem.

Przesłuchanie odbyło się wieczorem 28 lipca, kiedy maszynista wyszedł ze szpitala. Hiszpański dziennik "El Pais" opublikował zapis tego, co powiedział mężczyzna o tym jak doszło do wypadku.

- Zanim straciłem kontrolę, uruchomiłem wszystko co się dało, ale wiedziałem, że to się nie uda - miał powiedzieć maszynista pociągu, który uległ katastrofie pod Santiago de Compostela.

>>> Katastrofa w Hiszpanii [NOWE FAKTY]. Maszynista: Schrzaniłem, chcę umrzeć

Maszynista powiedział, że cztery kilometry przed łukiem zaczął delikatnie hamować. W miejscu, w którym doszło do wypadku, dozwolona maksymalna prędkość wynosiła 80 km/h. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego jechał tak szybko. Powiedział, że cztery kilometry podczas jazdy 200 km/h przed zakrętem minęły bardzo szybko.

Według zapisu z czarnych skrzynek, Garzon kontaktował się z centralą linii kolejowych Renfe. Jednak zapytany o to, czy przed wypadkiem rozmawiał przez telefon, odpowiedział, że nie pamięta.

>>> Katastrofa kolejowa w Hiszpanii. Kamera uchwyciła moment katastrofy

W wyniku katastrofy pociągu pod Santiago de Compostela zginęło 79 osób. Maszynista jest podejrzany o nieumyślne zabójstwo w wyniku zaniedbania.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki