Ostatnie pożegnanie

2005-04-06 20:26

W wijącej się na dwa kilometry kolejce prowadzącej do Bazyliki św. Piotra nikt nawet przez chwilę nie wątpi, że ujrzy spoczywające w świątyni ciało Jana Pawła II. Nawet ci, którzy dopiero dobijają do końca ciągnącego się bocznymi uliczkami Watykanu ogonka.

- Mam przed sobą 10 godzin czekania. Ale co tam. Nie spałem całą noc, a i tak jestem szczęśliwy, że tu jestem - wyznaje Aleksander Paszkowski, który wczoraj rano przyleciał z Londynu i właśnie dotarł na koniec kolejki.

W południe zaczęło doskwierać piekące słońce. Wojsko, które pilnuje porządku na via della Conciliazione, prowadzącej na plac Świętego Piotra, zaczęło rozdawać pielgrzymom wodę, czekoladę oraz owoce i przekąski. Jednak co i raz zza metalowych barierek wyciągano słaniające się na nogach osoby. Trafiały one od razu do karetek.

- Ojciec Święty był moim przewodnikiem. Pomagał mi żyć w tych trudnych dla młodych czasach - wyjaśnia powody swojego przyjazdu do Rzymu Karolina ze Skawiny. Tłukła się autokarem z Polski. Nie wie jeszcze, gdzie będzie spać. Być może tak, jak grupka młodzieży włoskiej, która koczuje na przylegającej do placu św. Piotra ulicy.

W potężnym tłumie jest wielu Polaków. Powiewają biało-czerwone flagi, sztandary Solidarności. Widać też naszych górników.

Siostra Anna z Gdańska trzyma plakat Ojca Świętego. Nie czuje zmęczenia. Wierzy, że pokłoni się przed ciałem najwybitniejszego Polaka - Jana Pawła II.

Jak zła wyrocznia zabrzmiała przekazywana z ust do ust wiadomość, że bramki prowadzące przed Bazylikę zostaną zamknięte w środę o godz. 22. Ci, którzy poza nimi zostali, nie mieli już szans na pożegnanie się z papieżem.

- Nigdy bym sobie nie wybaczyła, jakbym chociaż nie spróbowała - mówiła nam wczoraj Karolina. Mimo że jeszcze niedawno była ostatnia, to dosłownie w kilka chwil miała już za plecami tłumy.

Wiadomo już, że Bazylika Św. Piotra zostanie zamknięta dla pielgrzymów w czwartek o godz. 22.00. Według informacji rzecznika Watykanu, wymagają tego przygotowania do rozpoczynającego się w piątek o godz. 10.00 rano pogrzebu papieża.

A na włoskich ulicach prawdziwy chaos. Służby drogowe starają się nie wpuszczać autokarów do miasta. Parkingi dla autobusów przygotowano na jego obrzeżach. Jazda samochodem po centrum jest praktycznie niemożliwa, szczególnie w okolicach Watykanu, gdzie większość ulic jest nieprzejezdnych od kilku dni. Pociągi metra, jadącego w stronę placu św. Piotra, mimo że zwiększono częstotliwość ich kursowania, są zatłoczone. Setki tysięcy pielgrzymów poruszają się na piechotę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki