Poruszające pogrzeby ofiar rosyjskiego ataku na Krzywy Róg. 3-letni Timofiej najmłodszym zabitym
Timofiej miał trzy lata i dziewięć miesięcy, wracał z babcią z placu zabaw, gdy uderzyła rosyjska rakieta. Chłopiec zginął, a wraz z nim ośmioro innych dzieci z Krzywego Rogu i jedenaścioro dorosłych. Pocisk Iskander upadł na osiedlową restaurację i plac zabaw. Nie było tam żadnych żołnierzy, żadnego obiektu wojskowego. Rosjanie po raz kolejny od czasu wybuchu wojny na Ukrainie zabili niewinne dzieci i to w samym środku negocjacji pokojowych, które według Donalda Trumpa trwają. Dziś, 8 kwietnia w Krzywym Rogu odbywają się pogrzeby ofiar ataku z 4 kwietnia. Dzieci chowane są w białych trumienkach ozdobionych pluszakami i kwiatami. Tłum ludzi modli się i płacze zadając sobie pytania o to, dlaczego akurat w to miejsce trafił pocisk Putina. Pogrzeby będą trwać także jutro.
"To był pocisk kasetowy zastosowany przeciwko cywilom w czasie, kiedy wszyscy wyszli na dwór"
Rosjanie kwietnia zrzucili na Krzywy Róg balistyczny pocisk kasetowy, który rozrzuca śmiercionośne odłamki w promieniu kilkuset metrów i wybucha jeszcze w powietrzu. Spadł prosto na skwer między blokami, gdzie znajdowała się osiedlowa restauracja i plac zabaw. Zginęło 20 osób, w tym 9 dzieci. 75 osób zostało rannych. "Zrobili to, żeby sterroryzować ludzi. To nie była jakaś broń precyzyjna, jak twierdzi rosyjska propaganda. To był pocisk kasetowy zastosowany przeciwko cywilom w czasie, kiedy wszyscy wyszli na dwór po pracy i szkole. Nie damy się jednak zastraszyć, a ci, którzy to zrobili, na pewno za to odpowiedzą" – powiedział Serhij Prochoda, zastępca naczelnika wojskowej administracji rejonowej w Krzywym Rogu.