Z szalejącym ogniem służby nie potrafią sobie poradzić już od kilku miesięcy. Żywioł jest teraz jeszcze gorszy niż kiedykolwiek wcześniej. Jak podają australijskie media, nawet pół miliarda zwierząt spłonęło żywcem! Cierpią nie tylko misie koala, lecz także kangury.
Władze stanu Nowa Południowa Walia zarządziły właśnie ewakuację. Wszystko przez to, że z dymem poszło już 900 domostw, przez co ani mieszkańcy, ani zwiedzający nie są bezpieczni. Do miejscowości Mallacoota, gdzie przebywa 3 tys. turystów, przypłynął wojskowy okręt, który ma ich przewieść w bezpieczne miejsce. Władze ogłosiły też stan wyjątkowy.