Polka żądała ponad 3 mln odszkodowania. Jej sprawę uwaliło zdjęcie z choinką!

i

Autor: Shutterstock

a miało być tak pięknie...

Polka żądała ponad 3 mln odszkodowania. Jej sprawę w sądzie pogrzebało zdjęcie z choinką!

2024-02-27 14:53

36-letnia Polka, na co dzień mieszkają w Irlandii, wniosła do tamtejszego sądu sprawę o wysokie odszkodowanie za obrażenia odniesione podczas wypadku samochodowego. Jak przekonywała, w jego wyniku nie może dźwigać ciężarów oraz opiekować się dziećmi. Jak wysokie? Nasza rodaczka oczekiwała 760 tys. euro (czyli ok. 3,2 mln zł)! Wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku, aż do chwili, gdy do sądu dotarło zdjęcie, na którym Polka... rzuca choinką!

Jak informuje portal dziennika "Independent" 3 lutego 2017 roku 36-letnia Kamila G. miała wypadek samochodowy, w którym miała doznać poważnych obrażeń pleców i szyi. Jak przekonywała, doznane  obrażenia były na tyle poważne, że uniemożliwiły jej pracę, zabawę z dwójką jej dzieci i normalne funkcjonowanie przez ponad pięć lat. W tym czasie kobieta zrezygnowała z pracy i otrzymywała rentę inwalidzką. Z tego powodu Polka domagała się od firmy ubezpieczeniowej 760 tys. euro. Jak się jednak okazuje, sąd najwyższy w Limerick w Irlandii oddalił jej pozew ze względu na dołączenie do materiału dowodowego zdjęcia, które w 2018 roku ukazało się w lokalnej prasie i przedstawia kobietę rzucającą 1,5-metrowym drzewkiem.

Zobacz: Pogrzeb Aleksieja Nawalnego się nie odbędzie?! "Wszędzie odmawiają"

Rok po wypadku "ciężko poszkodowana" Polka wzięła udział w świątecznej imprezie charytatywnej. Odbywał się tam konkurs rzucania choinką. 36-latka wzięła udział w rywalizacji i została sfotografowana, jak rzucała blisko 5-metrowym świerkiem. Na jej nieszczęście zdjęcia zostały opublikowane w ogólnokrajowej gazecie.

Co ciekawe, według ustaleń dziennika "The Guardian", Kamila G. już kilka dni po wygranej w konkursie rzucania choinką, miała stawić się u lekarza, by narzekać na problemy zdrowotne.

- To bardzo duża, naturalna choinka, którą ona rzuca bardzo zwinnym ruchem – tłumaczył sędzia, który pozbawił ją złudzeń o otrzymaniu odszkodowania. - Obawiam się, że nie mam wyboru i muszę stwierdzić, że te roszczenia były całkowicie przesadzone. Na tej podstawie proponuję oddalenie pozwu - powiedział.

- Decyzja sędziego nie tylko posłużyła jako środek odstraszający od fałszywych roszczeń odszkodowawczych, ale także podkreśliła skomplikowaną równowagę, jaką system prawny musi zachować między empatią dla poszkodowanych a czujnością wobec oszustw - napisano w serwisie BNN Breaking.

Sama 36-latka miała zaprzeczyć twierdzeniom, jakoby miała sfingować obrażenia i oświadczyć sądowi, że próbowała jedynie "prowadzić normalne życie".

Sonda
Czy kiedykolwiek dałeś się oszukać?
Ponad 20 lat czeka na odszkodowanie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki