Rosja ostrzelała blok pełen cywilów w Kramatorsku. Trwa przeszukiwanie gruzów, są ofiary śmiertelne i ranni
Podczas wojny na Ukrainie wojska rosyjskie atakują nie tylko żołnierzy, ale także zwyczajnych ludzi. Ci, którzy z różnych względów zdecydowali się pozostać w kraju, nie znają dnia ani godziny. Rosyjskie rakiety są wystrzeliwane w kierunku infrastruktury krytycznej, ale także w bloki pełne ludzi, a wtedy niewinnych ofiar jest wiele. Tak stało się też tym razem w Kramatorsku w Donbasie. Rakieta Putina trafiła prosto w znajdujący się w centrum miasta blok mieszkalny. Trwa akcja ratunkowa, budynek jest niemal całkowicie zniszczony. Potwierdzono na razie śmierć dwóch osób, siedem zostało rannych. "Ratownicy, służby porządku publicznego i służby komunalne przeszukują gruzy zniszczonego budynku. Jest możliwe, że pod gruzami są ludzie" - napisał na Telegramie Pawło Kyryłenko, szef obwodowej administracji wojskowej. "Jedynym sposobem powstrzymania rosyjskiego terroryzmu jest jego pokonanie. Czołgami, myśliwcami, rakietami dalekiego zasięgu" - skomentował to zdarzenie w mediach społecznościowych prezydent Wołodymyr Zełenski.
Rosja zniszczyła blok w Dnieprze pociskiem Ch-22. Może mieć jeszcze setki takich rakiet
Do podobnego tragicznego w skutkach ostrzału doszło w zeszłym miesiącu w Dnieprze, mieście położonym w środkowo-wschodniej części Ukrainy. Rosyjski pocisk przeciwokrętowy Ch-22 uderzył w wysoki blok mieszkalny. Jeden z pionów przestał istnieć, blok został dosłownie przepołowiony. Zginęło co najmniej 40 osób, a 75 zostało rannych. 30 osób nadal uważa się za zaginione. Tymczasem rzecznik ukraińskich sił powietrznych Jurij Ihnat cytowany przez agencję Ukrinform powiedział, że Rosja może mieć setki pocisków Ch-22, zaś zestrzelenie ich przez obronę powietrzną nie jest możliwe.