Queens: Zastrzelili szaleńca z nożem

2012-05-12 14:00

Ta domowa awantura na Queensie zakończyła się tragicznie. Mężczyzna zaatakował nożem żonę. Ciął też siebie. Przy próbie zatrzymania, gdy nie chciał się poddać, policjanci go zastrzelili.

Wszystko rozegrało się około 8.30 wieczorem przy 223rd Pl. na Bayside. Według policji, 50-letni mężczyzna z niejasnych powodów zaczął ciąć nożem siebie i swoją żonę.

Wezwani na miejsce funkcjonariusze zastali mężczyznę i jego 51-letnią żonę – oboje skąpanych we krwi – stojących na podwórku przed swoim apartamentem. Mężczyzna ciągle trzymał w dłoni nóż. – On mnie zabije! On mnie zabije! – zawodziła kobieta.

Policjanci nakazali mężczyźnie, by rzucił nóż, jednak on nie słuchał. Wówczas policjanci oddali dwa strzały w jego tors.

Żonę zabrano do North Shore University Hospital w Manhasset. Tam stwierdzono u niej ciężkie obrażenia.
Mężczyzna nie przeżył. Nie wiadomo jednak do końca, czy zginął od kul NYPD czy od tego, że sam podciął sobie gardło.

– Wracałem właśnie z dziećmi do domu. Usłyszałam coś jakby strzał, a potem policjantów: „na ziemię!”. Schowałem moich synów za ścianą budynku. Jak się okazało, to policjanci strzelali do mieszkającego po drugiej stronie ulicy mężczyzny – mówi nam Kazimierz Szosler. – Jestem w szoku, że takie rzeczy działy się w mojej okolicy! Tu zwykle jest tak spokojnie.

W pobliskich apartamentach mieszka, poza nim jeszcze kilka polskich rodzin.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki