Dron naruszył przestrzeń powietrzną Rumunii. Szefowa KE: „To atak na suwerenność całej Unii”
Najpierw w nocy z 9 na 10 września drony wtargnęły na teren Polski, a kilka zestrzelono, zaś w ostatnią sobotę, 13 września rumuńskie ministerstwo obrony poinformowało o podobnym, choć na mniejszą skalę wydarzeniu. Minister obrony Rumunii Ionut Mosteanu powiedział, że rumuńskie siły powietrzne przechwyciły rosyjskiego drona, który wleciał w przestrzeń powietrzną kraju. Telewizja Antena 3 CNN przekazała, że władze skierowały do mieszkańców okręgu Tulcza, graniczącego z Ukrainą, apel o zachowanie szczególnej ostrożności. Nie jest to pierwszy taki incydent w tym regionie. Podczas ataków na Ukrainę rosyjskie drony już nie raz wlatywały w przestrzeń powietrzną Rumunii na terenie przy samej granicy. Jednak w kontekście wydarzeń w Polsce o incydencie stało się wyjątkowo głośno. Rumunia od 2004 roku, a jest członkiem NATO, a od 2007 należy do Unii Europejskiej.
MSZ w Bukareszcie zapowiedziało, że zwróci się do Zgromadzenia Ogólnego ONZ
Ursula von der Leyen określiła incydent jako „rażące naruszenie suwerenności Unii Europejskiej”. „Wtargnięcie Rosji do rumuńskiej przestrzeni powietrznej stanowi kolejne rażące naruszenie suwerenności UE i poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa regionalnego” – napisała przewodnicząca Komisji Europejskiej w oświadczeniu opublikowanym na platformie X. Podkreśliła również, że Komisja Europejska „ściśle współpracuje z Rumunią i wszystkimi państwami członkowskimi, aby chronić terytorium Unii”. MSZ w Bukareszcie zapowiedziało, że zwróci się do Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie naruszenia przestrzeni powietrznej.
Dron spadł na teren NATO jeszcze przed wydarzeniami w Polsce. To też była Rumunia
Nie jest to bynajmniej pierwszy raz, kiedy w Rumunii głośno jest o "incydentach dronowych". W lipcu 2024 roku ukraiński portal Kyiv Post napisał, że na terytorium Rumuni eksplodował rosyjski dron, a dokładnie dron wystrzelony przez Rosję i wyprodukowany w Iranie. "Rosyjski dron kamikadze wleciał w środę w przestrzeń powietrzną NATO i eksplodował w pobliżu rumuńskiej wioski – podają ukraińskie źródła, ale władze w Bukareszcie stwierdziły, że fakt ataku nie został potwierdzony i że to sprawdzą" - pisze Kyiv Post. Do incydentu miało dojść w pobliżu wioski Plaura nad Dunajem w południowo-wschodniej Rumunii, na ukraińsko-rumuńskim pograniczu na południe od Odessy. Na filmie, który pojawił się w mediach społecznościowych, widać było wybuch, słup dymu i płomienie. W tym czasie trwał atak rosyjskiego drona kamikadze na ukraińskie miasto Izmail. Zapewne dron zabłąkał się na drugą stronę Dunaju, na teren Rumunii. Potem faktycznie znaleziono szczątki drona. Sytuacja ta różniła się jednak od tej w Polsce m.in. tym, że dron nie został zestrzelony przez myśliwce NATO. Naruszeń przestrzeni powietrznej podczas ataków na Ukrainę było więcej. W 2022 roku dron rozbił się na terenie Chorwacji (!), ale nie ujawniono, czy był rosyjski, czy ukraiński, przy czym obie strony nie przyznawały się do niczego. O sprawie pisały m.in. BBC czy The Guardian.
