Słowacki minister spraw zagranicznych namawia do wybaczenia Rosji. Ukraińcy nazywają go naiwnym
Czy powinno się w jakimś stopniu ustąpić Putinowi, na przykład idąc na kompromis i uznając okupację Krymu, byle tylko przestał kontynuować wojnę na Ukrainie? A może nie powinno się ustępować mu ani na krok, bo w dłuższej perspektywie to go tylko zachęci do dalszych ataków i będzie jak z układem monachijskim, Hitlerem i Czechosłowacją? "Chamberlain myśli, że oddalił wojnę za cenę hańby, tymczasem będzie miał i wojnę, i hańbę" - mówił wtedy Winston Churchill. Dyskusje na te tematy trwają i być może niezgoda właśnie w tej kwestii sprawiła, że negocjacje pokojowe z udziałem Donalda Trumpa utknęły w martwym punkcie. Bo zarówno Rosja, jak i Ukraina trwają przy swoich stanowiskach, a Rosji po prostu nie opłaca się cofać ze zdobytych ziem. Putin wręcz sprawia wrażenie coraz bardziej pewnego siebie, wygłaszając zdania w rodzaju: "Tam, gdzie stanie stopa rosyjskiego żołnierza, tam jest nasze". Co powinno się zrobić? Słowacki minister spraw zagranicznych jest zdania, że dogadywać się i nie iść na konfrontację. Ujął to w takich słowach, że wywołał oburzenie, oczywiście zwłaszcza na Ukrainie.
"Naiwnością jest oczekiwać, że przestępca opamięta się, jeśli zbrodnia będzie mu wybaczona, a nie zostanie za nią ukarany"
Wypowiadając się dla słowackiej stacji STVR, Blanár powiedział, że konfliktu między Ukrainą a Rosją nie da się rozwiązać środkami wojskowymi, tylko „poprzez środki dyplomatyczne i przestrzeganie prawa międzynarodowego”. „Powróćmy do poszanowania prawa międzynarodowego i poszukajmy sposobów komunikacji z Federacją Rosyjską” – wzywał najpierw Juraj Blanár. Potem powiedział, że według niego Zachód powinien znaleźć sposób na współpracę z Federacją Rosyjską, "a może nawet wybaczyć wszystko, co się wydarzyło”. Pomysł "wybaczenia" wojny na Ukrainie, czyli pozostawienia jej bez żadnych konsekwencji, z oczywistych względów nie spodobał się w Kijowie. "Naiwnością jest oczekiwać, że przestępca opamięta się, jeśli zbrodnia będzie mu wybaczona, a nie zostanie za nią ukarany. Rosja uderzy również w drugi policzek. A ci, którzy nie stracili nikogo w tej wojnie, nie mają prawa wypowiadać takich stwierdzeń" - napisał minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha na platformie X.