W środę austriacka policja poinformowała, że w domu sprawcy odnaleziono niedziałającą bombę rurową oraz list pożegnalny. Dokument ten nie pozwolił jednak ustalić motywu, który popchnął młodego mężczyznę do masakry. Z doniesień dziennika Kronen Zeitung wynika, że list skierowany był do jego rodziców.
CZYTAJ TEŻ: Strzelanina w szkole w Austrii. Zginęło 10 osób. Przerażające nagrania uczniów
Artur A. działał samotnie, był uzbrojony w broń krótką i długą, które – jak się przypuszcza – posiadał legalnie. W przeszłości uczęszczał do szkoły, w której doszło do tragedii, ale jej nie ukończył. Według nieoficjalnych informacji mediów, mężczyzna miał czuć się prześladowany przez rówieśników, jednak służby nie potwierdzają tych doniesień.
Strzelanina w szkole w Graz. Żałoba narodowa w Austrii
Na miejsce strzelaniny skierowano ponad 300 funkcjonariuszy – poinformował komendant regionalnej policji Gerald Ortner. Władze kraju związkowego Styria zaapelowały o powstrzymanie się od spekulacji na temat sprawcy. „Publikacje na ten temat mogą być nielegalne i skutkować konsekwencjami prawnymi” – podkreślono w komunikacie opublikowanym na platformie X.
Austriackie media nazywają tragedię w Grazu najkrwawszą strzelaniną w historii kraju. W związku z wydarzeniem w całej Austrii ogłoszono trzydniową żałobę narodową. Flagi zostały opuszczone do połowy masztu, a w środę punktualnie o godzinie 10:00 odbyła się minuta ciszy ku czci ofiar.
ZOBACZ TEŻ: Strzelanina w szkole w Austrii. Są ofiary śmiertelne
„Tej tragedii prawdopodobnie nie można było przewidzieć. Ale pozostają pytania: czy można było jej zapobiec, czy można zapobiec takim wydarzeniom w przyszłości? (...) Podobnie jak w przypadku innych takich tragedii zostaje nam więcej pytań niż odpowiedzi” – komentuje środowy numer gazety Die Presse.
Śledczy kontynuują dochodzenie, próbując ustalić, co mogło skłonić młodego mężczyznę do tak brutalnego czynu. Austria pogrążona jest w żałobie, a kraj zadaje sobie pytanie: jak to możliwe, że do takiej tragedii doszło w szkolnych murach?