Studenci-nielegalni imigranci mają dość!

2015-03-27 5:00

Nie ma dla nas pomocy?! To głodujemy! Nadzieje tysięcy młodych nowojorczyków-nieudokumentowanych imigrantów na tańsze studiowanie legły w gruzach. Ich marzenie zostało zmiażdżone przez polityków w Albany, którzy nie uwzględnili w stanowym budżecie DREAM Act, czyli ustawy pozwalającej im ubiegać się o dofinansowanie w opłatach czesnego za naukę w college'ach.

Ta wiadomość tak ich zdruzgotała, że zdecydowali się na bardzo drastyczny krok: skoro nie ma dla nich pieniędzy, by pomóc w studiowaniu, to będą głodować. – Przecież my nie żądamy, żeby ktoś płacił za naszą naukę. Chcemy, tak jak nasi koledzy z roku, móc starać się o pomoc finansową, którą potem i tak się spłaca – mówi Monica Sibri, jedna z założycielek ruchu CUNY DREAMers na City University of New York przebywająca w USA bez uregulowanego statusu. Jest ona też jedną z 50 osób, które postanowiły rozpocząć akcję strajkową.
– Kiedy tylko dotarła do nas wiadomość, że politycy w Albany nie uwzględnili przychylnej nam ustawy dającej możliwość ubiegania się o wsparcie finansowe, wybiegliśmy z zajęć. Byliśmy w szoku – mówi studentka. – Dlatego postanowiliśmy rozpocząć głodówkę, chcemy w ten sposób przekazać politykom naszą desperację. A przewodniczącemu stanowej legislatury, który obiecał nam, że ustawa znajdzie się w budżecie chcemy powiedzieć, że nie zaprzestaniemy, póki nie dotrzyma danego słowa – dodaje Sibri.
Jak przypomina „New York Times”, stanowy DREAM Act i zapis o dostępie do pomocy finansowej dla studentów-nielegalnych imigrantów przepadł w budżecie ponieważ demokraci i republikanie w Albany nie mogli znaleźć porozumienia w kwestii połączenia dostępu do dofinansowania ze stanowych programów i możliwości odpisywania opłat za naukę.
- Przykro nam, że ciągle jesteśmy traktowani jako studenci gorszej kategorii. Wydawało mi się zawsze, że jedynym miernikiem jakiego można by używać do porównywania, są wyniki w nauce i osiągnięcia. A nie to czy dana osoba jest tutaj legalnie czy też nie. Przyjechaliśmy tutaj jako małe dzieci, bo tak zadecydowali nasi rodzice. A nie my. Ale oni myśleli o tym, by dać nam lepsze życie. Ciężko pracowali, by posłać nas do szkoły. Może nasz strajk otworzy politykom oczy... - mówi rozżalona studentka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki