"The New York Times" pokazuje życie w typowym schronie w Izraelu. Ludzie z różnych środowisk starają się przeżyć kolejny dzień
W sobotni poranek mieszkańcy Izraela zostali wyrwani ze swojej codzienności. W odpowiedzi na izraelskie ataki na irańskie cele nuklearne, Teheran rozpoczął odwet – trzy fale rakietowe, które trafiły różne punkty na terenie kraju, raniąc dziesiątki osób i zabijając kilka. W Jerozolimie – podobnie jak w Tel Awiwie, Hajfie i Beer Szewie – ludzie uciekali do najbliższego schronu. Reporter "The New York Times" pokazał, co dzieje się w jednym z takich schronów, w centrum Jerozolimy. Zebrali się ludzie z różnych środowisk – ortodoksyjni Żydzi, rodziny z dziećmi, kobieta w ciąży i studenci po imprezie, ojciec z 4-letnią córką na rękach. Noa Shekel, 23-latka, mówi wprost: „To było przerażające. Spałam głęboko, kiedy zaczęły wyć syreny. Wybiegłam bez butów”. Tłumaczka Rivkah Sharabi relacjonuje, że do Jerozolimy przyjechała z rodziną na uroczystość bat micwy córki. Zamiast świętowania – spędzają szabat w ciasnym schronie, wśród obcych ludzi.
„Tak wygląda życie tutaj. Nigdy nie wiesz, czy wrócisz do własnego łóżka”
Izrael od dekad funkcjonuje w stanie zagrożenia. Jednak nie każda rodzina ma w domu tzw. mamad – wzmocnione pomieszczenie spełniające funkcję schronu. Starsze budynki, wzniesione jeszcze przed wymogami z lat 90., nie oferują takiej ochrony. Dlatego dla wielu jedynym ratunkiem są publiczne schrony – niskie, betonowe sale często przerabiane na centra społeczne, kluby młodzieżowe lub magazyny. W czasie pokoju służą społecznościom, w czasie wojny – ratują życie. „Tak wygląda życie tutaj” – mówi jeden z mężczyzn w średnim wieku. „Nigdy nie wiesz, czy wrócisz do własnego łóżka”.
