Turcja w ogniu. Największe antyrządowe protesty od lat

2013-06-03 16:01

W niedzielę, do wczesnych godzin rannych, trwały starcia tureckiej policji z demonstrantami w centrum Stambułu oraz w Izmirze, gdzie protestujący podpalili biura rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Przyczyną wybuchu największych od lat antyrządowych protestów stały się plany przebudowy stambulskiego placu Taksim.

Ulice w pobliżu stambulskiej siedziby premiera wyłączono z ruchu. W nocy policja użyła gazu łzawiącego, by rozproszyć tłum napierający na gmach. W pobliskim meczecie zorganizowano punkt medyczny. Zaczęło już kursować stambulskie metro, zamknięte z powodu starć w ostatnich dniach. Na jednym z umieszczonych w sieci nagrań z nocnych starć widać, jak protestujący chcieli przebić się do stambulskiej siedziby premiera buldożerem. Demonstranci zostali powstrzymani przez policję.

W stolicy Turcji Ankarze policja urządziła obławę na centrum handlowe, gdzie mieli się ukrywać demonstranci; zatrzymano kilkaset osób. W Izmirze, trzecim co do wielkości mieście Turcji, protestujący obrzucili w nocy ładunkami zapalającymi biura rządzącej AKP. Pożar został w porę ugaszony.

>>> JACKOWSKI PRZEPOWIEDNIE na 2013: Czy będą zamieszki w Polsce?

Jaki jest powód?

Przyczyną wybuchu największych od lat antyrządowych protestów są plany przebudowy stambulskiego placu Taksim. Lokalizacja ta jest tradycyjnie miejscem, z którego wyruszają demonstracje. W piątek policja podjęła interwencję przeciwko osobom, okupującym w namiotach park przy placu w celu niedopuszczenia do wycinki drzew w tym miejscu.

W niedzielę premier Recep Tayyip Erdogan potwierdził, że ma być tam wybudowany meczet, czym - zdaniem agencji - rozdrażnił demonstrantów zarzucających premierowi i jego powiązanej z ruchem islamistycznym AKP zapędy autorytarne i próbę islamizacji kraju. Wcześniej pojawiały się informacje, że plany rekonstrukcji obejmują budowę również centrum handlowego.

Bilans zamieszek

W ciągu trzech dni tureckie siły bezpieczeństwa zatrzymały ponad 1700 demonstrantów, ale większość z nich zwolniono po przesłuchaniu i ustaleniu tożsamości. W całym kraju od wtorku zorganizowano w sumie 235 demonstracji w 67 miastach. Prawie 60 cywilów i 115 policjantów zostało rannych - głoszą oficjalne statystyki, jednak organizacje pozarządowe i broniące praw człowieka mówią o tysiącu rannych. Amnesty International poinformowała nawet o dwóch ofiarach śmiertelnych demonstracji. Dane te nie zostały jednak oficjalnie potwierdzone.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki