Para turystów z kotem runęła w 115-metrową przepaść. Ludzie zginęli, kot żyje i ma się dobrze
Ten kot chyba naprawdę ma dziewięć żyć! I jedno już wykorzystał. Historia, która zaszokowała Stany Zjednoczone, wydarzyła się parę dni temu w stanie Utah. Znajduje się tam malowniczy park narodowy. Górskimi szlakami chętnie chodzą turyści spragnieni widoków i pięknych zdjęć z podróży. Na wycieczkę do Parku Narodowego Bryce Canyon wybrali się także Matthew Nannen (+45 l.) i Bailee Crane (+58 l.) ze swoim kotem. Jak podaje Lake Tribune, przyjechali kamperem z Arizony, mieszkali na Florydzie. Razem z około dwunastoletnim mruczkiem poszli do punktu widokowego zwanego Inspiration Point. Turystów podziwiających skały Bryce Amphitheater oddziela tam od około 115-metrowej przepaści barierka ochronna. Niestety, z jakichś powodów para postanowiła te barierki przekroczyć i skończyło się to tragedią. Być może chcieli zrobić zdjęcie?
Kot trafił pod opiekę weterynarzy. Ma parę złamanych żeber i zębów, ale nic nie zagraża jego życiu
Jedno jest pewne - ciała turystów dostrzegli w dole inni wycieczkowicze. Gdy służby pojawiły się na miejscu, odkryły, że przy niedających znaku życia Matthew Nannenie i Bailee Crane leży transporter na zwierzęta, a w środku miauczy żywy kot! Zwierzak w przeciwieństwie do swoich właścicieli jakimś cudem przeżył upadek. Kot trafił pod opiekę weterynarzy z Best Friends Animal Sanctuary. Badania wykazały brak jakichkolwiek obrażeń wewnętrznych, zwierzak ma parę złamanych zębów i żeber, jednak jego życiu nic nie zagraża. "Była skołtuniona i trochę obolała, ale po zbadaniu jest przyjazna, a także pije i je sama" - powiedział jeden z ratowników dla lokalnego Lake Tribune. Gdy kot dojdzie do siebie, trafi do adopcji.