"The Sun": Książę Andrzej zgodził się opuścić Royal Lodge, ale pod warunkiem dostania dwóch innych rezydencji
Książę Andrzej robi się coraz bardziej bezczelny. Nie dość, że od 22 lat nie płaci czynszu za życie w ogromnej królewskiej rezydencji, gdzie podatnik utrzymuje również jego byłą żonę Sarah Ferguson, to jeszcze nie chce się wynieść. A przecież jeszcze królowa Elżbieta II usunęła go ze stanowiska pracującego członka rodziny królewskiej, a ostatnio musiał oddać tytuł księcia Yorku z powodu nowych dowodów zamieszania w aferę Epsteina. Media i wściekli Brytyjczycy żądają, by upadły książę wreszcie wyniósł się raz na zawsze z ich kieszeni i z pałaców, ale on ani myśli rezygnować z łatwego życia, przywilejów i luksusów.
ZOBACZ TEŻ: Schowają upadłego księcia w nawiedzonym zamczysku! Duchy to codzienność
Książę Andrzej może oddać Royal Lodge, ale chce w zamian Frogmore Cottage i Adelaide Cottage
Jak pisze "The Sun", wobec ostatnich nacisków, również ze strony króla Karola III i księcia Williama, Andrzej łaskawie zgodził się opuścić 32-pokojowy Royal Lodge, gdzie mieszka z nim jego była (od trzydziestu lat była) żona Sarah Ferguson - zresztą również umoczona w aferę Epsteina po uszy, bo udowodniono jej wielokrotne przyjmowanie pieniędzy od amerykańskiego pedofila i nazywanie go "wyjątkowym przyjacielem". Ale jest jeden warunek. Według brytyjskich dziennikarzy upadły arystokrata zażądał w zamian za Royal Lodge... dwóch innych rezydencji. Dla siebie i Fergie.
ZOBACZ TEŻ: Tajemnicza śmierć Virginii Giuffre! Nie zamierzała umrzeć. "Chcą mnie uciszyć"
Rezydencje też są na terenie Windsoru chronionego za pieniądze podatnika
A konkretnie Frogmore Cottage, gdzie mieli mieszkać książę Harry i Meghan Markle, a także Adelaide Cottage, którą właśnie opuszczają książę William i księżna Kate z dziećmi, by przenieść się do Forest Lodge w Windsorze. Oba domy znajdują się w obrębie Home Park, na terenie królewskiej posiadłości w Windsorze, a więc wciąż w bliskim sąsiedztwie Royal Lodge. Chyba brytyjskiego podatnika takie rozwiązanie nie usatysfakcjonuje. Pozostaje pytanie, co zrobi król Karol III, który ma związane ręce umową najmu podpisaną z bratem skandalistą.