- 81-letni pianista i dyrygent Justus Frantz po raz kolejny odwiedził Rosję, pomimo trwającej inwazji na Ukrainę.
- Artysta odebrał z rąk Władimira Putina Order Przyjaźni, co wywołało szerokie komentarze w niemieckich mediach.
- Frantz, znany z prorosyjskich sympatii, otwarcie wyrażał podziw dla Putina i krytykował zachodnie sankcje.
- Dlaczego niemiecki artysta polskiego pochodzenia jest tak mocno związany z Rosją i jej prezydentem?
To już kolejna wizyta 81-letniego pianisty i dyrygenta w Rosji. Mimo trwającej pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Justus Frantz pojawił się niedawno na Kremlu, gdzie z rąk Władimira Putina odebrał Order Przyjaźni. Panowie, z szerokimi uśmiechami na twarzach, dali się obfotografować, ściskając sobie dłonie. O sprawie szeroko piszą niemieckie media.
Niemiecki artysta polskiego pochodzenia dumny z medalu od Putina
"To dla mnie wielki zaszczyt, że mogę być dziś tutaj i otrzymać tak ważne odznaczenie. Przez całe życie chciałem grać rosyjską muzykę i pracować dla waszej kultury" – powiedział po rosyjsku na uroczystości wręczenia wyróżnienia.
Kim jest Justus Frantz?
Jak przypomina PAP, Frantz to znany sympatyk Putina, którego nazywał m.in. "człowiekiem kulturalnym". Artysta urodził się w 1944 roku w Inowrocławiu a do Rosji podróżuje regularnie. Przed rokiem na przykład w Petersburgu świętował swoje 80. urodziny. Wielokrotnie krytykował również zachodnie sankcje nakładane na Rosję, a o zbrojnym przyłączeniu do Rosji Krymu w 2014 roku, wyrażał się bardzo pochlebnie.