Powrót Rosjan do Sum. Trzy lata po kontrofensywie wojska Putina blisko stolicy obwodu sumskiego
Trzy lata po tym, jak ukraińska kontrofensywa wyparła rosyjskie wojska z obwodu sumskiego, wojska Kremla znów są niebezpiecznie blisko stolicy regionu. Jak podaje "The Guardian", według niezależnych źródeł jednostki rosyjskie znajdują się zaledwie 29 kilometrów od miasta Sumy, które – choć nigdy formalnie nie zostało okupowane – od początku inwazji znajdowało się pod ciągłą presją. Symbolicznym ciosem było odzyskanie przez Rosjan wsi Łoknia – jednej z miejscowości wyzwolonych podczas wiosennej ofensywy Kijowa w 2022 roku. To kolejny dowód na to, że Rosja odzyskuje utracony teren i przesuwa linię frontu w wojnie na Ukrainie w kierunku północnym.
Wojska Putina prą naprzód. Ewakuacja kolejnych miejscowości
Prezydent Wołodymyr Zełenski jeszcze w maju ostrzegał, że Rosja skoncentrowała aż 50 tys. żołnierzy w rejonie Sum. Od tego czasu region stopniowo się wyludnia – gubernator obwodu, Ołeh Hryhorow, zarządził 31 maja ewakuację kolejnych 11 miejscowości, co daje łączną liczbę aż 213 ewakuowanych osad w regionie. Jednocześnie Moskwa odnotowuje postępy na wschodzie. Ministerstwo Obrony Rosji ogłosiło, że siły pancerne dotarły do zachodnich granic samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, jednocześnie kierując ofensywę na obwód dniepropietrowski – po raz pierwszy od początku pełnoskalowej wojny w 2022 roku.
Jeśli te doniesienia się potwierdzą, oznaczałoby to strategiczne i psychologiczne uderzenie w stronę Kijowa, który jeszcze niedawno świętował sukcesy operacji „Pajęczyna” – serii ataków dronowych na rosyjskie lotniska wojskowe głęboko za linią frontu. Pomimo ofensywy, siły ukraińskie stawiają zdecydowany opór. Rzeczniczka Południowych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformowała, że „wróg nie porzuca planów wejścia do obwodu dniepropietrowskiego, ale nasze jednostki skutecznie udaremniają te zamiary, utrzymując pozycje i zakłócając ruch przeciwnika”.
Kostyantyniwka pod naporem
Coraz trudniejsza staje się również sytuacja wokół miasta Kostyantyniwka w Donbasie – kluczowego centrum logistycznego armii ukraińskiej. Rosyjskie jednostki próbują okrążyć miasto, nacierając z kilku kierunków. Jak przyznał ukraiński rzecznik Dmytro Zaporożec, przeciwnik „buduje przyczółek do ataku”, co może zwiastować dalsze walki o kontrolę nad kluczowym punktem na mapie frontu. Sytuację destabilizują także działania powietrzne. Rosja przeprowadziła w nocy z czwartku na piątek jedną z największych fal ataków rakietowo-dronowych od początku wojny – łącznie wystrzeliła 452 drony i 45 rakiet. Amerykańscy analitycy sugerują, że to dopiero początek, a Moskwa może przygotowywać asymetryczne uderzenie w odwecie za operację „Pajęczyna”.
