Roxie Washington (38 l.) po raz pierwszy zabrała głos w sprawie śmierci Afroamerykanina, który został uduszony przez policjanta w Minneapolis. Floyd pracował jako kierowca ciężarówki, a rodzinie wysyłał pieniądze do Houston. - Był kochającym ojcem i partnerem, a teraz inni policjanci wrócą do domów i przytulą swoje dzieci - mówiła podczas konferencji prasowej w Minneapolis. U jej boku stała 6-letnia Gianna i przyjaciel rodziny, była gwiazda NBA, Stephen Jackson (42 l.). — Gianna nie ma ojca. On już nigdy nie zobaczy, jak dorasta i kończy szkołę, nigdy nie poprowadzi jej do ołtarza. Jeśli będzie miała jakiś problem i potrzebowała ojca, on już jej nie pomoże - zalewała się łzami. Głos zabrał też Jackson. - To ja odprowadzę teraz Giannę do ołtarza i zaopiekuję się rodziną - skomentował.
Zamieszki w USA nie ustają. Po brutalnej śmierci na ulicy wyszło tysiące osób, a pokojowe demonstracje zamieniają się w pole bitwy. W związku z zamieszkami aresztowano już 9,3 tys osób w całym kraju, oprócz tego w zamieszkach zginęło co najmniej 13 osób.