Zamach w Berlinie. Tak zginął Łukasz Urban. Zaskakujące fakty

2017-04-13 11:29

Zamach w Berlinie. 13 kwietnia niemieccy śledczy przekażą polskiej stronie ciężarówkę, którą 19 grudnia porwał Amis Amri i wjechał nią w tłum ludzi znajdujących się na jarmarku bożonarodzeniowym. Podczas ataku zginął polski kierowca, Łukasz Urban. Teraz śledczy ujawnili, jak dokładnie doszło do tego zdarzenia.

Zamach w Berlinie. 12 kwietnia niemieccy śledczy zaprezentowali wyniki śledztwa, z którego wynika polski kierowca zginął od strzału w głowę. Według prokuratury, Łukasz Urban nie zginął od razu, ale nie miał też sił by podjąć walkę - wskazuje na to brak śladów walki na ubraniu polskiego kierowcy. Ponadto śledczy ustalili, że Amis Amri, który przeprowadził atak, działał w pojedynkę. Wiadomo również, że był związany z Państwem Islamskim. Zamachowiec został zabity przez włoskich policjantów na przedmieściach Mediolanu 23 grudnia. Wcześniej nie chciał poddać się kontroli.

13 kwietnia polscy śledczy otrzymają od strony niemieckiej ciężarówkę, która została użyta do przeprowadzenia ataku. Pojazd ma zostać przewieziony z Berlina pod eksortą Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ze względu na dobro śledztwa, prokuratura nie ujawnia, gdzie ciężarówka zostanie przetransportowana.

Pogrzeb Łukasza Urbana odbył się 30 grudnia w jego rodzinnych Baniach (woj. zachodniopomorskie). W uroczystościach brali udział m.in. prezydent Andrzej Duda oraz przedstawiciele Sejmu i Senatu. Decyzją premier Beaty Szydło, rodzina tragicznie zmarłego Polaka otrzymała rentę.

Czytaj: Zamach w Berlinie. Cały świat żegna polskiego kierowcę [WZRUSZAJĄCE ZDJĘCIA]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki