10 kwietnia 2024 roku w Sztokholmie 39-letni Mikael, pochodzący z Polski, późnym popołudniem jechał rowerem na basen z 12-letnim synem. W pewnym momencie w przejściu podziemnym w dzielnicy Skarholmen spotkał grupę młodzieży. Młodzi ludzie zachowywali się agresywnie w stosunku do mężczyzny i 12-latka. Polak poprosił syna, by ten odszedł na bezpieczną odległość, a sam wdał się w sprzeczkę z nastolatkami. W pewnym momencie padł strzał wycelowany w ziemię. Potem doszło do szarpaniny. Wtedy Polak został postrzelony w głowę. Konał na oczach syna - podawał serwis Expressen.se. 6 marca tego roku sąd w Huddinge pod Sztokholmem wydał wyrok w tej sprawie. Skazał 18-letniego dzisiaj Khalida Mohammeda na 14 lat więzienia.
Sąd uznał, że ślady DNA znalezione na narzędziu zbrodni czyli przerobionym pistolecie startowym, należą do Mohammeda. Oskarżony zeznał, że wcześniej oddał jedynie strzały ostrzegawcze i nie przyznał się do morderstwa. Mohammed był niepełnoletni w chwili, gdy zabił Michała. "W takim przypadku maksymalna kara przewidziana przez szwedzki kodeks karny wynosi 14 lat pozbawienia wolności. Gdyby sprawca miał ukończone 18 lat, groziłoby mu dożywocie". W kwietniu młody mężczyzna odwołał się od wyroku i zażądał uniewinnienia. Teraz sąd wydał decyzję w tej sprawie!
Sąd uniewinni zabójcę? Właśnie wydał decyzję
Sąd Apelacyjny w Sztokholmie utrzymał w czwartek (5 czerwca) wyrok skazujący wobec 19-letniego obecnie Mohammeda Khalida Mohammed. Mohammed zmienił zeznania i przyznał się do oddania strzałów z przerobionego pistoletu w kierunku Mikaela. Twierdził jednak, że doszło do tego przez przypadek na skutek agresji ze strony Polaka. Obrona powoływała się na wyniki badań toksykologicznych, wskazujących, że Mikael był pod wpływem alkoholu. "Oskarżony nie był w stanie przedstawić żadnego rozsądnego wyjaśnienia, dlaczego wg niego był to wypadek. Ponadto jego zeznania zostały obalone przez dowody przedstawione przez prokuratora" - podkreślił sędzia Erik Lindberg. Uznał za niemożliwe, aby Polak został zamordowany przez pomyłkę. "Padły aż trzy strzały, zostały oddane w dwóch sekwencjach (...), kule trafiły w różne miejsca, spust broni musiał zostać pociągnięty za każdym razem" - uzasadnił.
Zabójca był znany policji od 13. roku życia
Zabójca był wcześniej znany policji. Od 13. roku życia należał do lokalnego gangu, tzw. falangi ze Skarholmen. Trzech kolegów zabójcy skazano na pobyt w zakładzie poprawczym, prace społeczne oraz dozór kuratora za ukrywanie Mohammeda. "Mógł po prostu pójść dalej, a nie zawracać, mógł nie zwracać im uwagi. Po co w ogóle się odwracał? Ale on taki był. Nie lubił niesprawiedliwości. Reagował, gdy działo się coś złego. Kosztowało go to życie" – mówiła szwedzkim mediom siostra zamordowanego.