A zaczęło się tak dobrze… Kontynuacja opieki koordynowanej pod znakiem zapytania

– Wprowadzenie modelu opieki koordynowanej w POZ – podstawowej opiece zdrowotnej – to jedno z najlepszych rozwiązań ostatnich lat – zwraca uwagę dr Wojciech Pacholicki, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego, lekarz rodzinny. – Taka koordynacja znacznie usprawniła proces leczenia, była ogromnym wsparciem dla pacjenta, który, będąc właściwie pokierowanym, mógł czuć się bezpieczniej. Korzyści odnosił nie tylko pacjent, ale cały system. Byłoby fatalnie, gdyby to zlikwidowano.

A zaczęło się tak dobrze… Kontynuacja opieki koordynowanej pod znakiem zapytania

i

Autor: Shutterstock

Rola koordynatora opieki

Ten model wprowadził funkcję koordynatora opieki zdrowotnej, który ma pomagać pacjentowi w jego wyzwaniach leczniczych. Wcześniej umawianie wizyt, kierowanie do specjalistów, na badania (i monitorowanie ich wyników), wyjaśnianie zaleceń lekarskich. Do tej pory było tak, że to sam pacjent musiał sobie to wszystko załatwiać, tracąc czas i nerwy. Teraz robi to za niego koordynator. – Takie rozwiązanie jednocześnie odciąża lekarzy rodzinnych, którzy, zamiast zajmować się biurokracją, mogą skupić się na podejmowaniu decyzji medycznych – dodaje dr Pacholicki.

Od początku pozytywny odzew

Model opieki koordynowanej w POZ, wprowadzony od 1. października 2022 roku, od początku spotkał się z ogromnym poparciem pacjentów, którzy chwalą sobie zwłaszcza ułatwienie dostępu do badań i konsultacji specjalistycznych. Koordynatorzy dają im wsparcie, którego przedtem nie mieli. Zyskali poczucie bezpieczeństwa, co ma przecież ogromne znaczenie w procesie leczenia. Zadowoleni byli również lekarze, odciążeni od biurokracji.

Opieką koordynowaną zostali objęci chorzy przewlekle – pacjenci ze schorzeniami kardiologicznymi, diabetologicznymi, endokrynologicznymi, pulmonologicznymi i nefrologicznymi. W ramach tej opieki lekarz POZ współpracuje z lekarzem specjalistą, pielęgniarką POZ i dietetykiem, tworząc indywidualny plan opieki medycznej dla pacjenta.

Bardziej zaopiekowany pacjent

– Najwięcej mamy pacjentów diabetologicznych i kardiologicznych i widzę, jakie efekty przynosi ta praca. Pacjent, który od samego początku jest zaopiekowany, chętniej z nami współpracuje, słucha zaleceń lekarza i ich przestrzega, regularnie uczestniczy w umówionych wizytach. Naszą rolą jest też edukacja pacjenta. A jak pacjent nie może przyjść, to my, koordynatorzy, zajmujemy się przekładaniem terminów, tak, by pacjentowi odpowiadało. Pacjent nie musi szukać, gdzie załatwić badania specjalistyczne, gdzie znaleźć konkretnego specjalistę, to jest na naszej głowie. – mówi koordynatorka z Gdańska, Anna Koma. – Tym samym odciążamy lekarzy rodzinnych.

Czeka nas chaos i pogorszenie dostępu

– Jeśli zniknie funkcja koordynatora, a podobno NFZ przymierza się, żeby już od września nie finansować tej usługi, nastąpi chaos i pogorszenie dostępu do świadczeń dla pacjentów. Szczególnie odbije się to na pacjentach w mniejszych placówkach w małych miejscowościach, czyli tam, gdzie już były duże problemy – podkreśla dr Pacholicki. – Apelujemy o ponowną analizę danych i podjęcie decyzji umożliwiającej kontynuację finansowania funkcji koordynatora.

Tymczasem NFZ uspokaja, że, choć zmiany w opiece koordynowanej są możliwe, to placówki POZ realizujące tę opiekę, nadal będą otrzymywać środki na jej finansowanie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki