owady jadalne robaki

i

Autor: pixabay.com

Były polityk wieszczy zdrową i (nie)smaczną przyszłość. Zgadzacie się z nim?

2021-10-12 18:54

Po tym, jak coraz głośniej w świecie jest o tym, że dla dobra klimatu trzeba ograniczyć hodowlę zwierząt, szczególnie krów, b. wicepremier Janusz Piechociński daje do zrozumienia, że w przyszłości nie musimy być skazani na sztuczne mięso, ani na białko pochodzenia roślinnego. Trzeba będzie tylko pogodzić się z pochodzeniem takiego białka. W końcu to jest bardzo zdrowa żywność.

W niektórych kulturach nie mają obrzydzenia do potraw z takiego „surowca”. Dajmy na to – chińska kuchnia znana jest z tego, że w niej wszystko nadaje się do zjedzenia, w tym i różne robactwo. Tak po prawdzie to bez mała jedna czwarta populacji Ziemi żywi się owadami. Nie zawsze jednak dlatego, że chce, tylko że musi „Do wyprodukowania 1 kg białka z owadów potrzebujemy 13-krotnie mniejszego terenu, ok. 22 tys. litrów mniej wody oraz 6 razy mniej paszy w porównaniu do wyprodukowania takiej samej ilości białka ze zwierząt hodowlanych” – zakomunikował na Twitterze Janusz Piechociński (61 l.), b. wicepremier od gospodarki w rządzie PO-PSL. Na marginesie: b. prezes PSL, aktualnie jest prezesem Izby Przemysłowo-Handlowej Azja, a w sieci nazywany jest królem Twittera.

Niektóre źródła podają, że wyprodukowania (hodowla, ubojnia, masarnia) kilograma mięsa trzeba zużyć 15 tys. litrów wody, tj. 30 razy więcej niż potrzeba zużycia dla uzyskania kilograma ziemniaków. Gdyby zmniejszyć hodowlę zwierząt rzeźnych o kilka procent, to Ziemia wolniej by wysychała, a i gazów cieplarnianych byłoby mniej. A jeszcze więcej wody i mniej gazów (nie wspominając już o zanieczyszczeniu środowiska nawozami sztucznymi i chemicznymi środkami ochrony roślin) byłoby, gdyby mięsożercy z wołowiny, wieprzowiny, baraniny itp. przerzucili się na „mięso” z owadów...

Jak powinna być skomponowana prawidłowa dieta

Szacuje się, że ok 1,6 tys. gatunków owadów jest jadalnych. Wiele z nich może być użytych w mieszankach paszowych dla zwierząt, ale ten wątek pomijamy, bo zależy na na ekologicznym podejściu do wyżywienia ludzi. Jednak kotlety z robaków zamiast schabowych to nie tylko kwestia ekologicznej świadomości. W 2015 r. FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa) wyliczyła, że w 2030 r. trzeba będzie dla wyżywienia ludności „zabezpieczyć” dwa razy więcej żywności. A już wtedy prawie 10 proc. była niedożywiona. Zatem jak zapewnić tyle żywności, gdy ubywa ziemi uprawnej, a bydło i inna nierogacizna, alarmują ekolodzy, zwiększają efekt cieplarniany? Jadalne robaki, proszę państwa. To jest przyszłość! Hodowla owadów jadalnych (wiemy, wiemy – średnio smacznie to brzmi) nie wymaga paszy, a 100 kg takiego mięsa można mieć w czasie 100 razy krótszym niż taką samą „porcję” wołowiny. Do tego obszar hodowlany dla robactwa jadalnego jest 200 razy mniejszy od takiego samego dla bydła, trzody czy drobiu.

1 czerwca 2021 r. Komisja Europejska zatwierdziła do obrotu na rynku spożywczym, jako produkt żywnościowy, larwy mącznika żółtego, chrząszcza Tenebrio molitor. „Ta nowa żywność jest przeznaczona do stosowania w całości, suszonych owadów w postaci przekąsek lub jako składnik żywności w wielu produktach spożywczych” – stwierdzono w w tym akcie prawnym. Dodajmy, że już wcześniej w niektórych polskich marketach można było kupić przekąski z suszonych świerszczy. Sumując: tradycjonaliści, delektujcie się stekami, hamburgerami i kotletami z tradycyjnego surowca, bo koniec ich jawi się na horyzoncie! I na koniec, proponujemy mały quiz: skomponuj swoją jajecznicę, a wskażemy Ci Twoją... największą zaletę.

Skomponuj swoją jajecznicę, a wskażemy ci twoją największą zaletę

Pytanie 1 z 9
Ile jajek będzie ci potrzebne?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły