apka Zaszczepieni covid

i

Autor: Andrzej Bęben

Dlaczego nie warto instalować w fonie apki ZASZCZEPIENI? Bo ma być lepsza!

2021-02-01 17:07

Jak już informowaliśmy wiele razy, wkrótce poświadczenie o wyszczepieniu, czyli przyjęciu dwóch dawek szczepionki Pfizera/BioNTechu, a później preparatów innych producentów, może być potrzebne. Sęk w tym, że w dobie cyfryzacji obecnie takie poświadczenie jakoś do niej nie przystaje. Niskie oceny i nieco ponad 10 tys. pobrań mówią same za siebie.

Pierwszym dokumentem potwierdzającym to, że aktywnie przyłączyło się do walki z pandemią jest kartonik (bez pieczątek, bez numeru, bez znaków wodnych itd.), na którym podano, że taki a taki obywatel przyjął w tych a tych dniach szczepionki takich a takich serii. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, 19 stycznia, że wkrótce będzie można pobrać QR kod potwierdzający wyszczepienie. Co minister obiecał, tego dotrzymał. Korzystający z IKP (internetowego konta pacjenta) mogą z niego pobrać pdf-a z kodem QR. Ci, którzy go nie mają, to w punkcie szczepień mogą poprosić o jego wydrukowanie (na wspomnianym kartoniku nie ma QR kodu).

Pomijając fakt, że nim aktywuje się IKP, to trzeba przejść przez morze utrudnień (wszystko dla bezpieczeństwa danych wrażliwych), trudno będzie legitymować się czymś takim np. w szpitalu. Po co takie zaświadczenie. Po prawie, bo sobie zaszczepionej udziela się świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych bez konieczności wykonania testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2. Poręczniejszym rozwiązaniem ma być aplikacja smartfonowa ZASZCZEPIENI. Ma być, ale czy jest? Wątpliwe.

Super Raport 01.02 (Goście: Bolesław Piecha - PiS, dr Maciej Jędrzejko - ginekolog, dr Jacek Sokołowski - politolog z UJ)

W założeniach twórców apki (Centrum e-Zdrowie) i oczekiwaniach jej użytkowników było/jest to, by pozwalała zweryfikować na podstawie kodu QR, że przyjęło się obie dawki szczepionki. O ile w punkcie szczepień zespól ma dostęp do danych szczepionego, wystarczy podać numer PESEL, to w tej apce użytkownik dostaje dostęp, ale do kodu QR i to pod warunkiem, że wcześniej wydrukuje sobie zaświadczenie pobrane z IKP, a następnie zeskanuje z użyciem aparatu montowanego w telefonie (lub zeskanuje go z monitora komputerowego)!

Co „ciekawe”, tak zeskanowanego kodu... nie można zapisać w telefonie! „Apka zgodnie z opisem służy do odszyfrowania kodu QR i pokazania szczegółów kodu na ekranie telefon dla osób weryfikujących kod. Zapisanie swojego kodu w wersji cyfrowej będzie niebawem dostępne w aplikacji mObywatel. Aplikacja „Zaszczepieni” tylko weryfikuje kod, bez żadnych innych funkcjonalności. Nie powinna zapisywać danych skanowanych osób” – tłumaczy Centrum e-Zdrowie. Wspominana aplikacja mObywatel jest częścią PROFILU ZAUFANEGO, powiązanego m.in. z IKP. To oznacza, że jeśli ktoś nie ma dostępu do internetu, nie ma lub nie chce korzystać, to musi z sobą nosić, oprócz smartfona, także wydruk kodu QR. Po co komu taka aplikacja? Po co wypuszczać coś, za publiczne pieniądze, czego funkcjonalność i użyteczność jest co najmniej dyskusyjna, a w kieszeni trzeba mieć i tak wydruk kodu, by w stosownej sytuacji sobie go... zeskanować.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły