podaż szczepionek

i

Autor: OPZG

Gdy się ludzie zechcą SZCZEPIĆ przeciwko grypie na potęgę, to będzie PROBLEM

2020-09-09 16:16

Znany wszystkim, którzy interesują się covid-informacjami, dr Paweł Grzesiowski uważa, że jeśli do Polski trafi tylko 2 mln szczepionek przeciwko grypie, „promocja szczepień nie ma sensu, bo za miesiąc nie będzie czym szczepić”, gdyż szczepionek wystarczy dla 5,2 proc. Polaków. Pod warunkiem, że będzie więcej chętnych do szczepienia niż szczepionek.

Rząd promuje szczepienia przeciw grypie, bo dzięki nim łatwiej będzie zróżnicować zarażenia SARS-CoV-2. W przypadku grypy do jej identyfikacji można użyć testów PCR (molekularnych, zwanych też genowymi). Problem może pojawić się, gdy pacjent będzie chory na COVID-19 i grypę. Nie wiadomo, jak dotychczas werbalizowane zainteresowanie szczepieniem się przeciwko grypie przełoży się na faktyczny popyt. W sezonie grypowym 2020/2021 do Polski trafi 1,77 mln dawek przeznaczonych do refundacji oraz sprzedaży komercyjnej oraz (być może) 200 tys. dawek, których zakup jest aktualnie negocjowany. Gdy w Polsce szczepi się ok. 4 proc. społeczeństwa, a w Niemczech 76 procent, to takie zainteresowanie konkretyzuje liczbę szczepionek. Mówiąc wprost: od poziomu wyszczepialności zależą wielkości dostaw szczepionki. W 2019 r. W 2019 r. w Polsce zutylizowano 100 tys. dawek szczepionek. Podaż była wyższa od popytu. Teraz, w dobie pandemii i atmosfery nią wywołanej, popyt może być wyższy.

Można powiedzieć: mądry Polak po szkodzie. – Nie mamy świadomości tego, czym jest infekcja grypowa. Ona jest przyczyną zgonów nie tylko osób z grupy podwyższonego ryzyka, pomimo tak wielu akcji uświadamiających. Powikłania pogrypowe zabiją także noworodki i niemowlęta, u których nie jest w pełni wykształcony układ odpornościowy – podkreślała w rozmowie z „Super Expressem” prof. Lidia B. Brydak, kierownik Zakładu Badania Wirusów Grypy w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego-Państwowym Zakładzie Higieny.

Z pewnością szczepionek starczy dla tych, którzy należą do grup ryzyka, którym rząd zafunduje częściową lub całkowitą refundację. 50-procentową od 1 września objęto dzieci (od 2. do 5. roku życia) chorych przewlekle (od 18. do 65. roku życia) i kobiety w ciąży oraz seniorów 65+ oraz (100-proc.) osoby powyżej 75. roku życia. Wszyscy inni, jak się chcą zaszczepić, będą to czynić na własny koszt. Najdroższa jest szczepionka w aerozolu (donosowa) dla dzieci Fluenz Tetra. Kosztuje 95,73 zł (będzie dostępna w październiku). Szczepionki Fluarix Tetra raczej nie kupi się w aptece, bo jest dedykowana najstarszym seniorom. Dwie pozostałe szczepionki – Influvac Tetra i Vaxigrip Tetra – kosztują odpowiednio: 47,83 i 45,78. W prawie 4-krotnie mniej zaludnionych Czechach rząd zamówił 840 tys. dawek, choć tam też wirusolodzy ubolewają nad niską wyszczepialnością przeciwko grypie. Tam szczepi się 21,5 proc. osób z populacji 65+, a w Polsce – 16 proc. Recepty polskie są w Czechach honorowane, więc gdyby u nas zabrakło szczepionek, a u nich jeszcze były, to może dałoby się je kupić? Kosztują od 300 do 400 koron (50 – 57 zł).

Marnym pocieszenie dla Polaków i Czechów może być to, że w kwestii szczepień przeciwgrypowych dla osób 65+ WHO zaleca by było im poddanych 75 proc. tej grupy wiekowej. W UE nie osiągnięto tego poziomu, poza Wielką Brytanią, która jest już poza UE. Niestety, ograniczona skuteczność szczepionek sprawia, że w społeczeństwach jest o nich taka opinia, jak jest, choć nie ma lepszego od nich narzędzia do walki z grypą.

Powikłania po grypie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły