lekarze

i

Autor: pixabay

Rynek zdrowia

Lekarzy nadal jest za mało. Emeryci i pracujący w wielu miejscach podporą systemu

2023-01-12 16:56

Pod koniec grudnia 2022 r. w Ministerstwie Zdrowia powstał zespół do spraw modelowania i prognozowania zapotrzebowania na kadrę medyczną. „Ma podejmować działania umożliwiające optymalne wykorzystanie i rozwój potencjału kadry medycznej”. W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada 3,1 lekarza. W 2021 r. zwiększyło się grono medyków, w stosunku do poprzednich lat – podaje Główny Urząd Statystyczny. Na to, żeby zrównać się z Czechami (4,1/1000) trzeba będzie jeszcze poczekać.

Rząd podkreśla, że dla zwiększenia kadry lekarzy robi więcej niż jego poprzednicy. Zwiększony limit miejsc na studiach lekarskich, kształcenie lekarzy uruchomiły niemedyczne uczelnie, przybyło miejsc na rezydentów, tj. młodych lekarzy, którzy kierunkują swoją wiedzę na tę czy inną specjalizację medyczną. Jednak proces kształcenia lekarzy jest nie dość, że kapitałochłonny, to jest i długi (niczym budowanie kopalni węgla kamiennego). Specjalizowanie trwa nawet i 6 lat. Potem trzeba zdobywać doświadczenie. W rezultacie będąc po czterdziestce można powiedzieć o sobie, że jest się lekarzem/lekarką „jak się należy”. Według GUS w 2021 r. wzrosła liczba lekarzy z prawem wykonywania zawodu. W tym materiale skoncentrujemy się na lekarzach medycyny. Pomijamy lekarzy dentystów, bo tych akurat w Polsce nie brakuje.

I tak w lipcu GUS opublikował dane z 2019 r. Wówczas prawo do wykonywania zawodu lekarza medycyny miało 149,9 tys. osób. Nie znaczy to, że wszyscy pracowali w systemie publicznym lub prywatnym. Niektórzy pełnili np. funkcje administracyjne (dyrektorzy szpitali), polityczne (parlamentarzyści, urzędnicy ministerialni). W roku 2021 w statystyce mieliśmy 155,6 tys. lekarzy z prawem do wykonywania zawodu, ale… Praktykowało go, to znaczy miało bezpośredni kontakt z pacjentem, 129,9 tys. osób.

Błędy medyczne, prawa i obowiązki lekarzy oraz pacjentów

W stosunku do roku 2020 w 2021 w Centralnym Rejestrze Lekarzy (prowadzi go Naczelna Izba Lekarska) jest więcej o 2,7 proc. lekarzy medycyny, a lekarzy bezpośrednio pracujących z pacjentem o 3 proc. (3,8 tys. osób). Był to największy bezwzględny przyrost wśród zawodów medycznych. Najwięcej lekarzy należało do dwóch grup wiekowych: 50-59 lat (najliczniejsza) i 60-69 lat. W systemie ok. 20 proc. pracujących z pacjentami to lekarze, którzy uzyskali już prawo do przejścia na emeryturę. Można sobie wyobrazić, ile wynosiłby wymieniony na początku współczynnik, gdyby już nie wszyscy, ale połowa z pracujących emerytów z pracy zrezygnowała. Teza, że system wówczas by przestał być wydolny jest jak najbardziej uzasadniona. Tym bardziej, że są to doświadczeni specjaliści.

A propos specjalistów. W dzisiejszej medycynie specjalizacja jest koniecznością. Nie można znać się dobrze „na wszystkim”. Skoro brakuje lekarzy i tymi kadrami, jakie mamy, ma pomóc zarządzać ministerialny zespół, to i lekarzy specjalistów brakuje w systemie. A w 22 specjalizacjach braki są tak znaczące, ze resort zdrowia te dziedziny medycyny za priorytetowe: od anestezjologii i intensywna terapia, przez medycynę ratunkową, po radioterapię onkologiczną. Statystycznie rzecz biorąc najwięcej mamy lekarzy internistów (21 proc. wszystkich specjalizacji w 2021 r.), co daje współczynnik 47,5 na 100 tys. mieszkańców. W przypadku chirurgów (wszystkich możliwych specjalizacji) współczynnik ten wynosi 34, a specjalistów medycyny rodzinnej – 26,8.

Na funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia mogą mieć negatywny wpływ pomysły rządowe dotyczące zarządzania kadrami lekarskimi. Jak na razie ad acta władza nie odłożyła koncepcji, by promować lekarzy, którzy postanowią pracować tylko w jednym miejscu, na jednym etacie. Na świadczenia medyczne trzeba czekać czasem latami, najczęściej miesiącami. Nie dlatego wyłącznie, że pieniędzy na leczenie jest tyle, ile jest. Również dlatego, że brakuje lekarzy. Skoro ich brakuje, to ci zatrudniają się nie tylko w jednym miejscu. Lekarz może, zgodnie z przepisami, pracować 12 godzin w ciągu doby. Normy te nie obowiązują jednak lekarzy, którzy podpisali umowy cywilnoprawne. Gdy tacy wieloetatowcy zrezygnują z dodatkowego zatrudnienia, to kolejki do nich i do świadczeń przez lekarzy i inny personel medyczny zmniejszą się? Życzymy zdrowia.

Sonda
Czy lekarzom w Polsce, brakuje empatii w stosunku do pacjentów?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły