Banknoty euro

i

Autor: moerschy / CC0 / pixabay.com

Mandaty – w Australii za… celowe plucie, w RFN za nieprzestrzeganie dystansu

2021-09-01 15:51

Do 30 tys. zł kary/mandatu można zapłacić, gdy łamie się przepisy sanitarne ustanowione w związku z epidemią SARS-CoV-2/COVID-19. To niewiele, zważywszy, że w innych państwach taka beztroska może kosztować obywatela kilkadziesiąt razy więcej. W całym świecie rządy skłaniają do przestrzegania przepisów nie tylko prośbą, ale i groźbą. Różnie jest z realizacją tych ostatnich.

Jeśli w Polsce zostaną wprowadzone obowiązkowe szczepienia dla określonych grup (medyków, nauczycieli itp.), ograniczenia z korzystania ze sfery usługowej dla niezaszczepionych itd., to zaistnieją także sankcje za łamanie takich przepisów. Przewertowaliśmy internet, by zobaczyć jak w świecie rządy dbają, by wydawane przez nich obostrzenia sanitarne były przestrzegane. Francja – kto nie ma maski na twarzy, a mieć ją powinien, zapłaci 135 euro kary. To standardowa karna taryfa dla łamiących przepisy. 135 euro płaci się za podróżowanie pociągiem bez maski. Tyle samo, za nieokazanie zdrowotnej przepustki. Jakby ktoś zaopatrzył się w sfałszowany dokument, to fałszerzowi grozi do 5 lat odsiadki i 150 tys. euro grzywny, a kupującemu takie lewe kwity do lat trzech więzienia. Czechy – mocny reżim maseczkowy (szmaciana niedozwolone, minimum, to dwie chirurgiczne na twarzy. Jeśli przepis nakazuje, że trzeba używać maseczek a się go bagatelizuje, to kara wynosi 10 tys. koron (1 korona to ok. 0,18 zł). Irlandia i Wielka Brytania – tu są władze są łaskawsze dla „antymaseczkowców”. W Irlandii za brak maski płaci się 60 euro.

W formie - jak często ćwiczyć

W Anglii masek nie trzeba nosić, ale już w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej w tzw. przestrzeniach zamkniętych – jest to konieczność. Kary za łamanie tego obowiązku wynoszą odpowiednio: 30 funtów, 60 i 100 (1 funt to ok. 5,32 zł). Dodajmy, że w Irlandii, jak ktoś chce wejść do pubu (tylko dla zaszczepionych, ozdrowieńców i przetestowanych) posługując się podrobionym dokumentem, to podlega karze grzywny do 2 tys. euro. To samo wykroczenia Austria wycenienia na 90 euro. Tyle samo grozi za bagatelizowanie przepisów maseczkowych, przy czym w tym państwie za maseczkę uznaje się co najmniej klasy FFP2, a nie jak u nas chirurgiczną jednorazówkę. Sąsiadem Austrii jest Szwajcaria ze swoim cennikiem grzywien i mandatów. Brak maski w komunikacji publicznej i w takichż miejscach – 100 franków kary (1 frank szwajcarski to ok. 4,21 zł). Taniej jest w Chorwacji. Tam za takie wkroczenie płaci się 500 kun (1 kuna to 0,61 zł).

W Niemczech taryfy mandatowe są zróżnicowane. Co land (kraj), to własne uregulowania. Co ciekawe, tu można zostać ukaranym (od 100 do 500 euro), gdy policja zauważy, że nie trzyma się 1,5-metrowego dystansu. Za brak maski, gdy jej noszenie jest obowiązkowe, zapłacić można od 50 do 500 euro. Nie wiadomo, czy gdy w tym samym czasie zostały złamane oba przepisy, to kara jest za jedno i drugie wykroczenie? We wszystkich państwach, w których do korzystania z usług np. restauracji wymagane jest wykazanie, że nie jest się zarażonym, obowiązują kary dla właścicieli za nieegzekwowanie tego przepisu. Przykładem takich rozwiązań niech będzie Grecja. Za pierwsze takie wykroczenie „przysługuje” od 200 do 500 euro grzywny, lokal zostaje zamknięty na tydzień. Gdy sytuacja potem się powtarza, to grzywna wzrasta do 10 tys. euro i knajpę zamyka się na 2 tygodnie. Trzecie naruszenie przepisu skutkuje zamknięciem przybytku na 60 dni. Za przesiadywanie w nich bez maski płaci się 300 euro. Włochy – tu standardowy mandat wyceniono na 400 euro. Tyle płaci się za nieposiadanie przepustki zdrowotnej, gdy takowa jest niezbędna i za paradowanie bez maski w budynkach. Jak restaurator przymyka oko na przepustki i wpuszcza do środka epidemicznie niebezpiecznego osobnika, to interes może zostać zamknięty, od jednego do 10 dni.

Jeśli wyznacznikiem tego, jak rządy podchodzą do zagrożenia epidemicznego, miałby być wysokości kar z łamanie przepisów, szczególnie tego najbardziej powszechnego, czyli zakrywania ust i nosa, to Ukraina jest bardzo liberalna. Tu mandat wynosi od 70-255 hrywien (1 hrywna to 0,14 zł). Jeszcze mniej płaci się w Egipcie: 50 funtów (1 funt egipski to 0,25 zł). Jak już wyszliśmy z Europy, to przyjrzyjmy się temu, jak dyscyplinuje się społeczeństwo w innych częściach świata. Kilka przykładów. Wzorcowym wręcz jest Australia. Tu nie ma zmiłuj się i mandatowego liberalizmu. Wykaz mandatów jest nader szeroki. Dla nienoszących maseczek mandaty różnicowane są w zależności od… wieku osoby łamiącej przepisy. To od 40 do 500 dolarów (1 dolar australijski to ok. 2,8 zł). W tym państwie obywatele mają obowiązek samoizolacji, gdy doszło do kontaktu z osobą zarażoną. Kto się sam w kwarantannie nie osadzi, ten może zapłacić 5 tys. dolarów. Co ciekawe, w menu grzywien jest mandat (5 tys. dolarów) za świadome… plucie „w sposób, który mógłby wywołać strach przed rozprzestrzenianiem się COVID-19”. Równie rozbudowany system grzywien dla łamiących przepisy ma Republika Południowej Afryki. Tutejsze media podkreślają, że wysokie grzywny, a nawet kary więzienia za naruszanie dyscypliny sanitarnej to jedno, a ich egzekwowanie wykonywanie to inna sprawa. Czy dotyczy to wyłącznie Afryki? 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły