Lekarze już wiedzą, co zwiastuje zakażenie koronawirusem

i

Autor: Getty Images

NIE ŚWIĘTOWALI radośnie Dnia Pracownika Ochrony Zdrowia. NIE JEST DOBRZE

2020-10-01 18:26

Ta grupa zawodowa skupia ok. 1,8 mln osób, szarej (administracyjnej) strefy i białej (medycznej). Od operatorów kotłów centralnego ogrzewania w szpitalach po uznanych w świecie profesorów. W tym roku nie było czasu na świętowanie Międzynarodowego Dnia Pracownika Ochrony Zdrowia. Walka na froncie trwa. A i bez tego nie ma powodów do radości.

Pracownicy ochrony (służby) zdrowia to trzecia grupa zawodowa, po zatrudnionych w oświacie i wszelakich urzędach, w Polsce. Automatycznie kojarzy się ona z lekarzami, choć oni sami wiele nie mogliby zdziałać bez pomocy pozostałych pracowników medycznych, tworzących wspólnie system ochrony zdrowia. A personelu medycznego (lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów, techników diagnostyki obrazowej), za wyjątkiem stomatologów, w Polsce jest mniej niż w innych państwach europejskich. U nas tysiąc mieszkańców może liczyć na pomoc 2,4 statystycznego lekarza. Średnia unijna to 3,8.

Z raportu „Health at a Glance 2018” wynika, że najwięcej braków kadrowych jest w podstawowej opiece zdrowotnej. Jesteśmy w tym względzie na przedostatnim miejscu. Tylko 9 proc. ze wszystkich specjalistów, to lekarze rodzinni. Za nami są tylko Grecy. Tam ten współczynnik wynosi 5 proc. I choć raport operuje na danych sprzed trzech lat, to w 2020 r. sytuacja raczej nie uległa zmianie in plus. Raczej jest gorzej niż było.

System ochrony zdrowia w znacznej mierze dźwigają lekarze-emeryci, ściślej rzecz ujmując: ci, którzy osiągnęli wiek emerytalny, ale nadal – z różnych względów, niekoniecznie materialnych – nadal pracują. To 25 proc. kadry lekarskiej (z ok. 134 tys. lekarzy ogółem zatrudnionych)! Statystyczny polski lekarz, to 52-latek, a lekarz specjalista, statystycznie, ma 54 lata. Z jednej strony to dobrze, bo w tym zawodzie wykonujący go, ciągle się uczą. Z drugiej strony źle, bo … patrz wyżej. I choć pracownicy medyczni stanowią trzecią co do wielkości grupę zawodową w Polsce, to i w tym względzie jesteśmy znacznie za średnią europejską. Według danych OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju), jeśli w Polsce w sektorze ochrony zdrowia i usługach socjalnych pracuje 6 proc. zatrudnionych, do w czołówce europejskiej ten współczynnik waha się między 15 a 20 proc.

Konkretne liczby: – Norwegia ma najwyższy wskaźnik zatrudnienia pielęgniarek – 17,7 na 1 tys. mieszkańców. Średnia dla Polski wynosi 5,1. Norwegia ma również wysoki wskaźnik zatrudnienia lekarzy – 4,7 na 1 tys. mieszkańców – średnia dla Polski wynosi 2,4. W Czechach, które podobnie jak Polska mają podobne, choć nie tak dramatyczne, problemy kadrowe, wskaźnik zatrudnienia pielęgniarek, mimo iż poniżej średniej OECD, wynosi 8,1 na 1 tys. mieszkańców, a wskaźnik lekarzy 3,7 na 1 tys. mieszkańców – komentował raport OECD, w lutym tego roku dla pulshr.pl, dr Jakub Gierczyńcki, ekspert ochrony zdrowia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły