Skoki narciarskie

i

Autor: AP

Niezaszczepieni kibice będą oglądać skoki w telewizji? Rzecznik interweniuje

2021-10-26 13:12

W Polsce rząd, mimo wcześniejszych zapowiedzi, wzbrania się przed wprowadzeniem przywilejów dla zaszczepionych. Dla jednych to źle, dla innych dobrze. Źle jednak jest, gdy „covidowe przepustki” wprowadza się wedle własnego uważania. Czy trzeba być zaszczepionym, by uczestniczyć w plenerowej imprezie? Polski Związek Narciarski (PZN) uważa, że należy, a Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) ma wątpliwości.

Chodzi o to, że na zawody w skokach narciarskich w Wiśle i Zakopanem (w styczniu 2022 r.) bilety mogą kupić tylko zaszczepieni lub też ozdrowieńcy. Podobnych inicjatyw jest sporo, ale to na decyzję PZN wpłynęły skargi do RPO. Rzecznik wystąpił do PZN o wyjaśnienia. „Art. 73 Konstytucji gwarantuje każdemu wolność korzystania z dóbr kultury. W świetle zaś art. 31 ust. 3 Konstytucji, ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane wyłącznie w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób. Nie mogą one naruszać istoty wolności i praw” przypomina w komunikacie (z 26 października) RPO.

Organizatorzy biletowanych imprez „tylko dla zaszczepionych i ozdrowieńców” powołują się na rządowe rozporządzenie (z 6 maja 2021 r.) wprowadzające zasadę, że do limitu uczestników danej imprezy nie wlicza się zaszczepionych i ozdrowieńców. Rzecznik przypomina, że nie ma jednak prawnych mechanizmów weryfikacji zaszczepienia. To znaczy: organizator może sprzedawać bilety „tylko dla…”, ale nie może żądać kupujących dowodów, że są ozdrowieńcami lub w pełni zaszczepionymi.

dr Michał Sutkowski: Zaszczepieni przeciw covid-19 wciąż mogą zarażać [Super Raport]

„Umożliwienie udziału w danym wydarzeniu jedynie osobom zaszczepionym - lub ograniczenie dostępu osób niezaszczepionych - może prowadzić do naruszenia podstawowych praw i wolności obywateli” – stwierdza w komunikacie Biuro RPO. Wystąpiło o wyjaśnienia do Apoloniusza Tajnera, prezesa PZN. Z kolei według prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych rozporządzenie nie uprawnia podmiotów zobowiązanych do przestrzegania limitu osób do żądania od nich informacji o zaszczepieniu przeciwko COVID-19. Ewentualne okazywanie dowodów zaszczepienia może się odbywać z inicjatywy osoby zainteresowanej daną usługą. W opinii RPO jedynym kryterium ewentualnych ograniczeń może być co najwyżej zagrożenie dla zdrowia publicznego powodowane przez daną osobę. Rzecznik zdaje sobie sprawę, że część osób nie będzie mogła się zaszczepić ze względów zdrowotnych lub też nie będzie chciała skorzystać z nieobowiązkowego szczepienia; może być również odporna na zachorowanie.

Oznaczać to może, że jeśli rząd wprowadzi – wzorem innych państw europejskich – certyfikaty zdrowotne, to będzie musiał zadbać nie tylko o to, by nie rozkwitło (już istniejące) fałszowanie zaświadczeń o zaszczepieniu. Musi opracować także mechanizm weryfikacji dla tych, którzy ze względów medycznych nie mogą się, chociaż chcieliby, zaszczepić się. Nie można ich z tego względu wrzucać do worka z tzw. antyszczepionkowcami.

Sonda
Czy uważasz, że "przepustki covidowe" to dobry pomysł?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły