guma do żucia

i

Autor: pixabay.com

Badania naukowe

Prozdrowotne walory gumy do żucia, które wykazali naukowcy, a o których nie musieliście wiedzieć

2023-02-01 17:19

Znali ją już Indianie północnoamerykańscy, a wcześniej i jeszcze inne ludy. Na przykład antyczni Grecy. To jednak w Ameryce używano czegoś, co można nazwać pra-gumą do żucia. Majowie żuli żywicę z kory drzewa gumowego (Pistacia lentiscus), a Indianie żyjący na północy żuli żywicę świerkową. To w oparciu o tą substancję pierwszą gumę do żucia, zbliżoną do tej, którą miliony ludzi zachwyca się i w Dniu Gumy do Żucia, stworzył w 1848 r. Amerykanin John Curtis w roku 1848…

Nie o historii powstawania gumy do żucia będzie to materiał, ale o tym, że jest ona uznawana za produkt… prozdrowotny. O ile zwykły cukierek nim nie jest, o tyle guma (nie będziemy dodawać „do żucia) może nim być. Wykazano to w wielu badaniach naukowych. Wyniki niektórych z nich omówimy, zakładając, że badań nie sponsorowali producenci gumy. Tak na marginesie: w Polsce rocznie sprzedaje się 222 mln jej opakowań, czyli średnio 608 tys. sztuk dziennie. Według danych firmy Leatherhead Food Research Stany Zjednoczone są (co nie dziwi) światowym liderem w produkcji gumy i największym rynkiem sprzedaży detalicznej. W świecie produkuje się rocznie ok. 2 biliony sztuk gum, a wartość rynku szacuje się na ponad 25 mld USD. To tyle o ekonomii, teraz o gumie w medycynie.

Dopóki nie zawiera cukru, żucie gumy przez 20 minut po jedzeniu może pomóc chronić zęby, usuwając resztki jedzenia i zwiększając wydzielanie śliny. Ona wzmacnia szkliwo zębów, ponieważ przenosi fosforany i wapń. „Chewing gum – no sugar” – i wszystko jasne. Według badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Liverpoolski, guma do żucia może nieco ograniczyć apetyt. Osoby żujące gumę w badaniu zjadały średnio o 36 mniej kalorii niż osoby, które nie żuły gumy. To nie brzmi imponująco, ale jeśli codziennie eliminuje się z diety 36 kalorii, to w dłuższym czasie da to pozytywne efekty.

Psychiatra brytyjski prof. Andrew Sholey swoich badaniach odkrył był, że żując gumę można poprawić pamięć krótkotrwałą o 35 proc. Trzeba jednak zauważyć, że długie żucie tę pamięć… pogarsza. Przeprowadzono też badania pokazujące „Wpływ gumy do żucia na fizjologiczne i samoocenę pomiarów czujności i senności w ciągu dnia”. To jedno z wielu z badań w „tym temacie”. Wykazało, że guma do żucia może zwalczać senność.

A ta o smaku miętowym jest najskuteczniejszą gumą do walki z popołudniowym ziewaniem. Masz zgagę? Żuj po posiłku gumę. Może obniżyć poziom kwasu w przełyku, a to zmniejsza zmniejsza refluks żołądkowy i zgagę. Jak już jesteśmy przy gastrycznych przykrościach, to guma osłabia uczucie nudności. Bezcukrowe (tylko takie) gumy o smaku miętowym lub imbirowym mogą złagodzić rozstrój żołądka, niezależnie od tego, czy są to poranne mdłości, czy choroba lokomocyjna. Mięta i imbir to naturalne środki na nudności. Przyjemniej i lepiej (patrz wyżej) jest żuć taką smakową gumę niż zajadać się liśćmi mięty, lub popijać krople miętowe.

Oczywiście żucie gumy jest zalecają dentyści, wskazując, że tradycyjne mycie zębów też jest konieczne. Ponadto żując gumę i pamiętając o tym, że jest to dla zdrowia, nie można zapomnieć o przyjemności. Jakiej? A o dmuchaniu balonów. Rekord Guinessa w tej kategorii wynosi 58,5 cm. Tyle średnicy miał twór z gumy balonowej. Polski rekord to balon o średnicy mniejszej o 23 cm.

Sonda
Lubisz gumę do żucia?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły