Terapia tylko w pierwszej linii
Stowarzyszenie „UroConti” od lat walczyło o dostęp do refundowanego leczenia farmakologicznego OAB - i częściowo to się udało. W wyniku zakończenia ochrony patentowej oryginalnej solifenacyny, stosowanej w pierwszej linii leczenia, pojawiły się jej zamienniki. Ale wciąż nie ma dostępu do drugiej linii. – Skoro budżet odnotował oszczędności w pierwszej linii, to dlaczego nadal nie podjęto decyzji o wprowadzeniu II linii? – pyta Anna Sarbak, prezes Stowarzyszenie „UroConti”. – Jesteśmy jedynym i ostatnim krajem w Unii Europejskiej, który jeszcze nie refunduje mirabegronu, mimo że prezes AOTMiT - Agencji Technologii Medycznych i Taryfikacji, już dwukrotnie wydał w tej sprawie pozytywną rekomendację.
Absurdy z badaniem
To jednak nie jedyny problem pacjentów z OAB. Stowarzyszenie „UroConti” od lat walczyło o zniesienie konieczności wykonywania niezwykle uciążliwego, nieprzyjemnego badania urodynamicznego, które miało potwierdzić bądź wykluczyć zespół pęcherza nadreaktywnego. – Przez lata przytaczaliśmy opinie ekspertów, że badanie to ani nie potwierdza, a nie wyklucza diagnozy OAB. Cytowaliśmy nawet wyliczenia AOTMiT, że rezygnacja z tego badania daje oszczędności dla budżetu w wysokości nawet 15 – 16 mln zł rocznie! I nic, kolejne ekipy w resorcie zdrowia nie zwracały na to uwagi – mówi z żalem Anna Sarbak.
Co prawda z dniem 1 lipca 2016r. zniesiono obowiązek badania, ale tylko dla określonej grupy pacjentów, tych, którzy uprzednio byli leczeni solifenacyną. Leczeni innym lekiem nadal muszą poddawać się temu bardzo nieprzyjemnemu badaniu.
Kolejne pytania i wątpliwości
Pacjenci ze schorzeniami urologicznymi wciąż czekają na zwiększenie limitów na refundację środków chłonnych, głównie pieluchomajtek. Ponadto oburzenie pacjentów budzą kryteria chorobowe, kwalifikujące do ich refundacji. W całej Unii Europejskiej podstawowym kryterium jest zdiagnozowanie nietrzymania moczu (NTM). U nas jest inaczej, pacjenci z wysiłkową postacią NTM są całkowicie wykluczeni z refundacji.
I na tym nie koniec problemów pacjentów ze schorzeniami urologicznymi. Od ponad roku nie została wyjaśniona kontrowersyjna opinia Rady Przejrzystości, która w uzasadnieniu dotyczącym wykazu leków 75+ uznała nietrzymanie moczu za „bardzo istotny problem”, ale już nadreaktywność pęcherza za problem „umiarkowanie istotny”. A to oczywiście wiąże się z dostępem do refundowanych terapii. I tak, jak wynika z wyliczeń prezes Sarbak, lista leków refundowanych w zespole pęcherza nadreaktywnego nie była zmieniana od początku jej istnienia, czyli od 2011r. Zaś na wprowadzenie zmian w zakresie limitów środków chłonnych (które i tak nie są wystarczające), pacjenci z „UroConti” czekali…18 lat.
Korzystając z obchodów Tygodnia Urologii, który odbywał się pod koniec września, członkowie Stowarzyszenia wysłali do Ministerstwa Zdrowia pismo ze swoimi pytaniami. Czekaja na odpowiedź, mając nadzieję, że będzie ona dla chorych satysfakcjonująca.