Poważne problemy zdrowotne Bohdana Smolenia zaczęły się ponad rok temu, gdy dostał trzeciego udaru. Aktor spędził wtedy kilka miesięcy w szpitalu, a następnie w ośrodkach rehabilitacyjnych. Jednak z miesiąca na miesiąc artysta kabaretowy stawał na nogi, a w lipcu po zajęciach z logopedii zaczął odzyskiwać mowę.
By mógł całkowicie stanąć na nogi, jego przyjaciele - Katarzyna Pakosińska (44 l.), Marcin Daniec (59 l.) oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński (62 l.) - zebrali dla niego ponad 50 tys. zł.
Pieniądze miały zostać przeznaczone na specjalistyczne zajęcia ruchowe, bowiem aktor poruszał się jedynie za pomocą balkonika. Smoleń zdążył z nich skorzystać, ale jak się okazało, tylko na chwilę. Podczas wizyty w ośrodku dostał czwartego udaru.
- Pan Bohdan kilka dni temu trafił do szpitala w Bydgoszczy. Miał kolejny udar i znowu stracił mowę - mówi nam pani Joanna Kubisa z Fundacji Stworzenia Pana Smolenia.
Aktor jest świadomy i chciałby szybko wrócić do domu.
- O tym zdecydują lekarze. Mamy nadzieję, że szybko będzie mógł wyjść ze szpitala, bo w domu czuje się najlepiej - dodaje.
Najbliższa rodzina i przyjaciele są przerażeni całą sytuacją. Codziennie ktoś pojawia się w szpitalu i wspiera załamanego artystę.
Czytaj: Marcin Daniec i jego manager w USA apelują do Polonii: Pomóżmy Bohdanowi Smoleniowi