Beata Tadla w TVP pracowała przez trzy lata, m.in. prowadziła "Wiadomości". Jednak po zmianie szefostwa dziennikarka z dnia na dzień została zwolniona. - Muszę pozbierać myśli. Na pewno dam oficjalne oświadczenie na Facebooku. Na razie mam jedynie dziesięć minut na spakowanie rzeczy i opuszczenie biura - mówiła podenerwowana w dniu zwolnienia. Okazuje się, że Tadla na razie nie może podjąć pracy w żadnej innej stacji telewizyjnej. Powód?
- Do wiosny wiąże mnie z TVP kontrakt o zakazie konkurencji. To jest normalne i rutynowe. Dopiero po wiośnie mogę podejmować jakieś kroki w konkurencji - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem". Dziennikarka, zanim zaczęła pracę w TVP, przez lata była pracownikiem TVN, gdzie m.in. prowadziła "Fakty". Jest więc duża szansa na to, że to właśnie w tej stacji zobaczymy gwiazdę wiosną. - Czy przechodzę? Nic nie mogę powiedzieć - ucina rozmowę. Jedno jest pewne. Dziennikarka nie zamierza zmarnować wolnego czasu. Obecnie jest w trakcie urządzania nowego domu, do którego niedawno wprowadziła się ze swoim ukochanym Jarkiem Kretem (53 l.). A lada dzień siada do pisania książki. - Jeszcze nie mogę zdradzić, co to za książka, powiem tylko, że nie będzie to poradnik - wyjaśnia.
Zobacz: ŚMIAŁ się z Tadli i Kraśki, będzie miał SWÓJ program w TVP