Zofia Czerwińska w przeciwieństwie do swoich rówieśniczek zawsze jest precyzyjnie umalowana. Gdy gwiazda zauważyła, że niektóre z kosmetyków zaczynają jej się kończyć, wybrała się do popularnej w Polsce drogerii.
- Oglądałam w sklepie tusz do rzęs i pani tam pracująca powiedziała, że przyniesie mi nowy, szczelnie zamknięty - mówi nam pani Zofia. Aktorka, gdy zużył się jej stary tusz, otworzyła nowy. I tu się zdziwiła. - Okazało się, że to była odżywka do rzęs. Poszłam więc do tego sklepu na Solcu i poprosiłam o zwrot pieniędzy. Menedżerka sklepu nie chciała jej jednak wysłuchać. - Chciała mnie wyrzucić ze sklepu i groziła ochroną. Nie chodziło mi już nawet o te trzydzieści kilka złotych, ale o fakt, jak traktują klientów - dodaje.
Doda wybrała suknię ślubną: Zły dotyk boli przez całe życie!