- Złożyłeś deklarację abstynencji. Niedotrzymanie tej obietnicy oznacza utratę honoru - grzmiała ostatnio Szczepkowska. Pani Joanna odniosła się wtedy do pijackiego rajdu aktorka po podwarszawskiej Podkowie Leśnej. Został on wtedy zatrzymany przez policję, a w wydychanym powietrzu miał 0,9 promila alkoholu. Choć czyn był karygodny, wszystkie gwiazdy nabrały wody w usta. Nikt go nie potępił. Zrobiła to jedynie Szczepkowska.
Ostre słowa aktorki nie spodobały się uroczej żonie pana Daniela.
- Mój mąż deklarował po śmierci papieża roczną abstynencję! Nie jest więc człowiekiem pozbawionym honoru. Czasem warto wytrzeźwieć, Joasiu, zanim się zabierze głos, a jeszcze częściej - przypiąć sobie język na agrafkę, kiedy mówimy o innych - odparowała jej Olbrychska w jednym z wywiadów.
Co na to Szczepkowska? - Nie umiem się do tego odnieść. Jestem całkowicie trzeźwa i nie mam żadnych problemów. Moja wypowiedź nie dotyczyła problemów z alkoholem, dotyczyła publicznego składania przysięgi i podpinania się pod śmierć papieża - stwierdziła pani Joanna w rozmowie z "Super Expressem". - Nie było moją intencją roztrząsać problemy alkoholowe - zapewniła.
Zobacz: Olbrychski zataił prawdę! Już trzeci raz zabrali mu prawo jazdy!