Dramat rolnika z Marysina: Moja kobyłka padnie z głodu!

2015-09-22 4:00

Kiedy Tomasz Podstawka (48 l.) z Marysina pod Lublinem zagląda do stajni, gdzie stoi jego klacz Majka (9 l.), z trudem powstrzymuje łzy. Zwierzak, strzygąc uszami, czeka na owies, którym gospodarz zwykł dziękować mu za ciężką pracę. - Nie mam owsa, nie mam zboża, nie mam siana. Wszystko strawił ogień - wyjaśnia Majce drżącym głosem, dlaczego znów będzie głodna.

Żywioł zniszczył stodołę wypełnioną po brzegi zbożem, sprzęt rolniczy, wóz konny i bryczkę, do której pan Tomasz zaprzęgał Majkę od święta. Gospodarz spał już, kiedy to się stało. Ogień był taki, że pięć zastępów straży pożarnej walczyło z nim kilka godzin. Na szczęście udało się ocalić inne budynki, kilka krów i Majkę.

- Tyle że idzie zima, a ja nie mam dla nich strawy - rozkłada ręce pan Tomasz. Z dymem poszło 30 ton zboża, siano, słoma. Majka zwiozła to wszystko z pola, a ja nie zdążyłem jej nawet podziękować owsem. A przed nami jeszcze wykopki i orka. Pomagają mi sąsiedzi, ale nie wiem, co będzie dalej - mówi gospodarz.

Potrzebuje paszy dla zwierząt i materiałów budowlanych, choćby starej stodoły do rozbiórki. Tymczasem okazało się, że pożar był wynikiem podpalenia. Policja zatrzymała podejrzanego o to Jacka M. (48 l.), bezdomnego, który kręcił się po okolicy. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

Zobacz: Mężczyzna podpalił się na stacji benzynowej. Wcześniej pytał, jak dostać się do Sejmu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki