W sobotę gdańszczanin Szymon Szatkowski (28 l.) chciał pojechać z dziećmi kolejką do Sopotu. Gdy wsiadał do pociągu, kierownik składu nagle zamknął drzwi i wózek z małą Anią został zakleszczony. W tejże chwili pociąg ruszył. Przerażony ojciec puścił się biegiem po peronie, usiłując wyciągnąć córeczkę z wózka. I po kilkudziesięciu metrach to mu się udało!
- Kierownik pociągu został zawieszony w obowiązkach. Czekamy, aż wszystko zostanie wyjaśnione - tłumaczy Marcin Głuszek, dyrektor SKM ds. marketingu. - Rodzicom dziecka należą się nie tylko przeprosiny, ale i pochwała za to, że mimo tak dramatycznej sytuacji zachowali zimną krew. Domyślam się, co przeżywali, bo sam mam małe dziecko. Odkupimy zniszczony wózek - dodaje.
Jednak Szymon Szatkowski nie zamierza odpuścić. - Spółka chce nam odkupić wózek, ale to tylko strata materialna. A co z moralną? - pyta mężczyzna i wyjaśnia, dlaczego chce zgłosić sprawę w prokuraturze. - Mojej dziewczynie wciąż śni się ten wypadek, a nasze dziecko budzi się z krzykiem w nocy. Synek, który ma 2,5 roku, nie chce wchodzić na peron, bo się boi!