Wicemarszałek podkarpackiego obiecuje: Pomogę dzieciom Bałutów wrócić do domu

2015-07-30 4:00

To wielki sukces "Super Expressu"! Po naszych publikacjach sprawą rodziny Bałutów, której sąd odebrał dzieci z powodu niezadowalających warunków mieszkaniowych, zainteresowała się Maria Kurowska (61 l.), wicemarszałek województwa podkarpackiego. I zapewnia, że zrobi wszystko, by Kinga (11 l.), Klaudia (6 l.) i Sabinka (1 r.) wróciły do rodziców.

O dramacie Bałutów z Niska na Podkarpaciu piszemy od kilku dni. Sąd odebrał im dzieci, bo pięcioosobowa rodzina gnieździła się na 37 metrach kwadratowych. "W domu panuje skrajny bałagan, brud i ciasnota" - napisano w uzasadnieniu. Nie pomogły argumenty, że tu nie ma mowy o żadnej patologii, że dzieci są kochane i szczęśliwe. Kinga (11 l.) i Klaudia (6 l.) trafiły do domu dziecka, a roczna Sabinka - do rodziny zastępczej.

Na szczęście Bałutom postanowiła pomóc Maria Kurowska (61 l.), wicemarszałek woj. podkarpackiego. - Śledzę doniesienia medialne dotyczące tej rodziny i jestem przekonana, że można znaleźć dobre wyjście z sytuacji - mówi. Przez lata pracowała z dziećmi w szkole, była też społeczną kuratorką sądową ds. rodzinnych i wiele podobnych dramatów już widziała. Bieda? Cóż, pewnie dzieci biednych, ale szczęśliwych i roześmianych jest tyle samo, co bogatych, ale smutnych.

- To nie jest przecież rodzina patologiczna, w której są nałogi i przemoc. Kochają się. Zabierając dzieci z domu, nikt nie zadał sobie pytania, co dzieje się w sercach dziewczynek i ich rodziców. Niestety, spustoszenie, jakie w nich zaszło, może być już nie do odrobienia - uważa wicemarszałek. I zapewnia, że zrobi wszystko, aby zadbać o lepszą przyszłość rodziny Bałutów.

Zobacz: To przez sąsiadów pani Katarzyna Bałut straciła swoje córeczki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki